Reklama
Reklama

Anna Dereszowska nie musi już pracować. Podpisała intratny kontrakt reklamowy

Anna Dereszowska (35 l.) podpisała kontrakt reklamowy, który gwarantuje jej duże pieniądze, bezpieczeństwo i błogi spokój. Aktorka przekonuje, że jej zawód to "trudny kawałek chleba, który bywa bardzo niewdzięczny".

- Jestem w takim momencie życia, że jest mi dobrze ze sobą. Nie mam konkretnego zawodowego celu, do którego dążę. Czuję się spełniona - przyznaje Anna Dereszowska w rozmowie z "Na Żywo".

Celebrytka właśnie została ambasadorką jednej z firm kosmetycznych. Z powodzeniem gra w teatrze. Na premierę czekają dwa filmy z jej udziałem: sensacyjny "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" i komedia romantyczna "Porady na zdrady". Ale przede wszystkim ma udane życie rodzinne.

Reklama

Aktorka rok temu została mamą Maksymiliana, którego ojcem jest jej partner Daniel, a jej córka Lenka, z poprzedniego związku z Piotrem Grabowskim, skończyła 9 lat. - Lubi chodzić do teatru, ma bardzo dobry słuch, lepszy od mojego, świetnie śpiewa - wychwala swoją pociechę aktorka. Nie znaczy to jednak, że dziewczynka pójdzie w ślady mamy.

- Nie będę jej niczego zabraniać, ale też nie będę nakłaniać, bo to trudny kawałek chleba, który bywa niewdzięczny - tłumaczy.

Sama przekonuje się o tym niemal codziennie. Potrzebowała czasu, by zrozumieć, że czasem trzeba odpuścić. - Pozwalam sobie popełniać błędy. Nie będę idealną mamą, gospodynią domową, kochanką. Jeśli pracuję aktywnie zawodowo, a jednocześnie mam dwójkę dzieci, dom, to zawsze na którymś z tych pól będę trochę utykała i trzeba to zaakceptować - mówi.

Najtrudniej jest jej pogodzić pracę z wychowaniem dzieci. Rano próby, wieczorem występy. Zdjęcia na planach filmowych kręcone są czasem o świcie. - Dlatego każdą wolną chwilę poświęcam dzieciom z zaangażowaniem. Staram się im oddać sto procent uwagi - wyznaje. I właśnie ze względu na nie poważnie myśli o zmianach w życiu.

Wiosną tego roku aktorka rozpoczęła nową działalność. Wymyśliła "ubranka-otulanka", czyli pomysłowe przytulanki, które skrywają w środku miejsce na butelkę. Pomysł zrodził się stąd, że chciała, aby jej synek, tak jak wcześniej ona i jej córka, miał swoją ulubioną zabawkę. - Siadłam, zaczęłam coś szkicować, wzięłam kilka kolorowych gałganków i - tak jak umiałam - stworzyłam rodzinę pociesznych przytulanek - opowiadała.

Jej produkty cieszą się zainteresowaniem, dzięki czemu może myśleć o tym, by w tej dziedzinie rozwinąć skrzydła, a aktorstwo odsunąć na dalszy plan. - Staram się mądrze żyć i tak inwestować swój czas i zaangażowanie, by za kilka lat móc grać parę spektakli w miesiącu - zdradza. - A tak cieszyć się życiem na swojej wawerskiej wsi.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Ania z Rolnik szuka żony 10
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy