Anna Warachim i Grzegorz Bardowski poznali się w drugim sezonie programu "Rolnik szuka żony”. W przeciwieństwie do wielu uczestników misyjnego programu TVP, którzy sprawiają wrażenie, jakby sami nie wiedzieli, czego właściwie oczekują od przyszłej partnerki, Grzegorz od razu wiedział, że pasują z Anną do siebie. Rzeczywiście, błyskawicznie się dogadali. W ich przypadku, co też rzadkie w tym programie, obyło się bez knucia, dramatów i intryg. Grzegorz i Anna, nie robiąc wokół siebie wielkiego zamieszania, zakochali się w sobie, po programie wzięli ślub i dochowali się już dwojga wspólnych dzieci.
To nie znaczy, że nie potrafią wykorzystać medialnego szumu, jaki zapewniło im uczestnictwo w programie. Gdyby nie wystąpili w TVP, być może prezydent Andrzej Duda nie wpadłby z wizytą do ich 100-hektarowego gospodarstwa w Uniejowicach na Dolnym Śląsku. Jak potem wspominał Grzegorz Bardowski w rozmowie z portalem Topagrar:
Zadzwonili do mnie z Kancelarii Prezydenta, z zapytaniem, czy nie chciałbym przyjąć prezydenta w swoim gospodarstwie. Zgodziłem się i dziś oprowadziłem głowę państwa po swoich włościach. Zaprezentowałem cały przekrój gospodarstwa, a żeby lepiej zobrazować jego długą historię, ustawiłem ciągniki od najmniejszego do największego. Bardzo to zaciekawiło pana prezydenta.
Niewykluczone też, że gdyby nie telewizyjna popularność, Anna Bardowska dłużej szukałaby wydawcy dla swojej dedykowanej dzieciom książki „Skarby wsi”.
Anna Bardowska pokazała nowy dom
Jednak warto pamiętać, że od medialnego debiutu Bardowskich minęło 7 lat. Nie udałoby im się utrzymać rozgłosu tak długo, gdyby nie dysponowali wrodzonym talentem do celebryctwa. Profil Ani na Instagramie obserwuje 255 tys. osób, wspólny profil „Bardowscy” – ponad 50 tysięcy, a ponadto Ania i Grzegorz prowadzą blog i kanał na YouTube.
Minione dwa lata upłynęły Bardowskim na budowie wymarzonego domu. Jak informował „Super Express”, nie przesadzili z metrażem. 200 m kw. wydaje się dobrym wyborem dla małżeństwa z dwojgiem dzieci, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące koszty utrzymania, głównie ogrzewania. Koszt inwestycji w stanie deweloperskim wyceniono na 600 tys. złotych.
W domu znajdą się cztery sypialnie, dwie garderoby, dwie łazienki, salon z jadalnią, otwarta kuchnia i pomieszczenia gospodarcze: spiżarnia i pralnia. Do domu przylega garaż i dwa tarasy, a na piętrze zaprojektowano dwa balkony.
Kiedy Ania, najwyraźniej dumna z postępów budowy, pokazała na Instagramie zdjęcia domu, nie spodziewała się chyba takiej reakcji. Elewacja budynku okazała się do komentujących zupełnie nie do przyjęcia. Pod zdjęciami pojawiły się krytyczne komentarze:
Dom z filmu grozy
Wygląda jak zakład pogrzebowy
Rzeczywiście jest aż tak źle?
Zobacz też:
Cichopek nie zaprosiła Hakiela na urodziny syna. "To nie jest dobry czas"
Edyta Herbuś w zmysłowej sukience z wycięciami. Co za figura!




***








