Reklama
Reklama

Ania Wyszkoni żyje w strachu. Boi się powrotu raka

To nie był łatwy rok dla Ani Wyszkoni (36 l.). Wokalistka musiała zmierzyć się z rakiem tarczycy. Teraz jej życie wraca do normy, lecz piosenkarka boi się przerzutów, które mogą pojawić się w każdej chwili.

Na szczęście guz u Wyszkoni został wykryty wcześnie i szansą na ocalenie życia było usunięcie tarczycy. Operacja mogła jednak spowodować komplikacje. Tarczyca jest blisko strun głosowych, dla wokalistki mogła oznaczać pożegnanie z zawodem.

"Lekarz powiedział, że nerwy strun głosowych były wręcz przylepione do tarczycy, że naprawdę operował na krawędzi ryzyka" - opowiada Anna Wyszkoni. Niedowład lewej struny głosowej, który stwierdzono po operacji, udało się pokonać za pomocą specjalnej terapii.

Teraz gwiazda wróciła do normalnego życia i rodziny, partnera Macieja Durczaka i dzieci: Tobiasza (14 l.) i Poli (4 l.). "Ania już dobrze się czuje" - mówi tygodnikowi "Świat i ludzie" Maciej Durczak.

Reklama

Choć wszystko jest w porządku Ania bardzo boi się powrotu choroby. "Jest dobrze, ale mam świadomość, że choroba może wrócić. Już do końca życia będę pod opieką lekarzy" - żali się w rozmowie z "Twoim Imperium.

Wokalistka podkreśla, że mówi o swojej chorobie, by namówić innych do częstego badania się.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd!


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wyszkoni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy