Reklama
Reklama

Andrzej Chyra i kolejne wielkie zmiany w jego życiu! Zaskoczenie?

Andrzej Chyra (51 l.) na dobre zmienił swój wizerunek. Teraz częściej niż w pubie można go spotkać na spacerze z jego nową rodziną.

Dzisiaj, gdy przekroczył próg 50-tki, jest jednym z najbardziej cenionych polskich aktorów. Pamiętamy jego role w filmach "Zmruż oczy" i "Carte Blanche". Niedawno mogliśmy go oglądać w filmie "Na granicy", a jeszcze w tym roku wejdą do kin filmy z jego udziałem: "Ptaki śpiewają w Kigali" oraz "Ostatnia rodzina".

Jego droga na szczyt była jednak kręta i wyboista. Wiele kobiet, zwłaszcza po roli w "Samotności w sieci", uważa go za przystojniaka, choć na początku kariery usłyszał od Tadeusza Łomnickiego: "Ty masz twarz jak kozia d..a". Twierdzi, że odebrał to jako komplement, ale po ukończeniu Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie trafił nie na deski teatru, a do wojska. Przez rok był czołgistą. A potem wrócił do dawnej szkoły, tym razem, by zostać reżyserem.

Reklama

Na dużym ekranie debiutował w "Dekalogu IV", ale nawet nie wymieniono go w czołówce. Nie tracił wiary w siebie. "Zajmowałem się też innymi rzeczami: PR-em, pracowałem w telewizji. Nic wielkiego, ale te zajęcia pozwalały mi nie być niecierpliwym" - wspomina.

Na wszystko przyjdzie czas

Przełomem w karierze był film "Dług". Nagrodzono go Złotymi Lwami. Później przyszły kolejne nagrody i nominacje, m.in. za "Komornika" i "Katyń".

Prasa rozpisywała się nie tylko o jego osiągnięciach, ale także o burzliwym związku z Magdaleną Cielecką, dla której porzucił żonę. Po rozstaniu z piękną aktorką zaczęło mu doskwierać to, że jest sam. "Jeździłem sam na narty, na nurkowanie, ta samotność już mi się znudziła" - mówił.

Synek poprzestawiał mu priorytety

Ostatnio postanowił zmienić swoje życie. Powodem były narodziny synka. Mamą chłopca jest Paulina Jaroszewicz. Para poznała się podczas kręcenia filmu "W imię...", gdzie on był gwiazdą, a ona asystentką produkcji.

Dzielą ich 24 lata, ale stworzyli rodzinę, a w tym roku obchodzili pierwszą wspólną Wielkanoc. Andrzej wciąż wierzy w miłość romantyczną. "To się zdarza" - mówi.

Nauczył się też, że warto być sobą. "Sprzedawałem się trochę lepiej w stosunku do tego, kim byłem. Na dłuższą metę to nie popłaca" - zapewnia.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Chyra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy