Emma i Colin poznali się na premierze filmu w 2008 roku. Od razu między nimi zaiskrzyło i zaczęli się ze sobą spotykać. Zrobiło się na tyle poważnie, że - jak opowiadała dziennikarka - planowali wspólną przyszłość, a nawet... dziecko!
Byli bardzo szczęśliwi. Wszystko runęło jak domek z kart, kiedy pojawiła się Bachleda-Curuś. Ponoć podrywała aktora na jej oczach, w obecności Forrest. A przynajmniej tak deklarowała Emma w swojej książce "Twój głos w mojej głowie".
Dopóki aktorka ze smukłym ciałem koloru dojrzałych trufli nie pojawiła się z żartując, że jest gotowa go przelecieć. Powiedział: "Nareszcie!" Bo niby co miał powiedzieć?
Ponoć po słowach Polki zapadła cisza jak makiem zasiał. Emma i Colin mieli milczeć, trzymając się za ręce. I podobno właśnie wtedy Alicja zorientowała się, jaką gafę popełniła.
Wtedy klęknęła przed nami i powiedziała: "Czuję się upokorzona tym, co powiedziałam. Jesteście parą". Puścił moją rękę, spojrzał jej w oczy i powiedział: "Nie, kochanie. Nic nie ma. Absolutnie nic".
Farrell zostawił partnerkę dla Bachledy-Curuś
Zachowanie Farrella wobec Forrest diametralnie się zmieniło. Nie było już rozmów o dziecku i czułości. W końcu aktor oświadczył dziennikarce, że "potrzebuje przestrzeni". Emma zareagowała bardzo emocjonalnie i roztrzęsiona zamknęła się w toalecie. Ich relacja zakończyła się. Farrell wymienił Forrest na Bachledę-Curuś. Później, gdy Emma zobaczyła, że jej następczyni jest w ciąży, załamała się. W swojej książce nie szczędziła słów krytyki pod adresem rywalki. Nazwała Alicję "głupiutką i zagubioną". Ostatecznie także związek Irlandyczką z Polką rozpadł się. Gdy to się stało, Forrest sugerowała, że nie jest zaskoczona takim obrotem spraw.
Zobacz również:











