Aleksandra Domańska o 14-godzinnej pracy. Nazywa to "kulturą zap*erdolu"

Aleksandra Domańska
Aleksandra DomańskaWojciech Strozyk/East News

Aleksandra Domańska ostro o wyzysku młodych ludzi

Jeju, ja się tak z tym zgadzam. Mój dzień w pracy trwa minimum 12 godzin dziennie, a bardzo często zdarzają się nadgodziny i bardzo często nikt nawet nie pyta, czy to jest ok, bo dla większości to jest, kurde, normalka. Ludzie patrzą na mnie jak na niewdzięczną kretynkę kiedy mówię, że nie mam ochoty zapie*rzać 14 godzin na planie.
- mówi Aleksandra Domańska.
Bo przecież wiadomo, że powinnam całować po stopach za to, że w ogóle mam pracę, że dano mi łaskawie rolę. Cieszę się, że ten temat jest powoli poruszany.
Żeby nie wspomnieć o manipulacji w stylu: jeśli teraz tego nie zrobimy, to nigdy nie zrobimy, bo nie będziemy mieli tej lokacji, bo nie ma pieniędzy, bo to, bo tamto, wiemy, że już trzeci miesiąc kręcisz te sceny w nieogrzewanej lokacji, ale dasz radę jeszcze tę piętnastą godzinkę. Kultura zap*erdolu nie jest ok.
I oczywiście czy muszę dodawać, że w związku z tym jestem uznawana za "problematyczną"? Wiecie, że aktor/ka nawet bardzo chory raczej przyjdzie do pracy? W tym zawodzie z jakichś totalnie niezrozumiałych dla mnie względów jest tak, że dopiero jak umierasz, to możesz wziąć wolne - chociaż też tak raczej niechętnie. Nie kumam. NIE KUMAM. No więc jeśli ja siedzę w pracy jako aktorka, czasem to 15 godzin, chciałam zaznaczyć, że ekipa przychodzi przed i wychodzi po aktorze. SICK.
Aleksandra Domańska Instagram
Aleksandra Domańska InstagramInstagram
Tak. Kocham swój zawód. Nie. Nie uważam, żeby 15-16 godzin w robocie było ok.
Aleksandra Domańska Instagram
Aleksandra Domańska InstagramInstagram
Aleksandra Domańska
Aleksandra DomańskaPodlewskiAKPA
Klara Williams o fatalnym wcieleniu w Lady Gagę. Zawinił but!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?