Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy od kilku tygodni nie mieszkają już w Polsce. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem była para prezydencka wyjechała do Szwajcarii. Polityk wyjawił, że lecą do jego siostry, którą spotkał rodzinny dramat, gdyż zmarł jej mąż. Kwaśniewscy postanowili dotrzymać jej towarzystwa i wesprzeć w trudnych chwilach. Niestety, z tego też powodu minione święta spędzili bez ukochanej córki i zięcia, która została w kraju. Aleksander tłumaczył to także kwestiami bezpieczeństwa, bo z powodu pandemii lepiej nie ograniczać kontakty.
Oczywiście nowoczesne technologie pozwalają na stały kontakt, ale fizycznego kontaktu nic nie jest w stanie zastąpić.
Nic więc dziwnego, że pytanie o córkę mocno zasmuciło byłego prezydenta...
W ostatnim wywiadzie dla Interii Kwaśniewski wyjawił, że sytuacja nadal się nie zmieniła i wciąż przebywają w Szwajcarii. "Jesteśmy w Szwajcarii, gdzie prowadzimy ograniczone restrykcjami życie. Jak na te czasy, to żyjemy dość normalnie. Co prawda restauracje są zamknięte, ale czynne są stoki narciarskie. Możemy chodzić i jeździć na nartach" - mówił.
Zapytany o córkę, wyraźnie posmutniał..."Nie widzieliśmy się na święta. Cóż można zrobić? Trzymamy się tych reżimów sanitarnych i unikamy kontaktów. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć, by to się w końcu zmieniło" - dodał.


***








