Skandalistka zaatakowała dziennikarkę w jednym z chorzowskim klubów, po zakończeniu gali Niegrzeczni 2014. Najpierw zaczepiała i popychała ją na scenie, później poszła za nią do toalety i "rzuciła się z łapami".
"Menadżer blokował drzwi jeszcze od środka i jej pomagał" - relacjonuje Szulim na Facebooku. "Abstrakcja, nie wierzę, że to się wydarzyło. Do bójki doszło najpierw na scenie podczas gali, to akurat widać na filmie, który już krąży w sieci. (...) Ja się nie biję. Nigdy na nikogo nie podniosłam ręki i nie zamierzam tego robić".
Z Rabczewską dziennikarka ma zamiar spotkać się w sądzie - jest już po spotkaniu z prawnikiem. Chce złożyć pozew o naruszenie nietykalności cielesnej.
"Ja tego tak nie zostawię. Mam nadzieję, że ludzie przejrzą na oczy i w końcu zobaczą, co to za człowiek. Ona czuje się absolutnie bezkarna, robi co chce. Nikt nigdy nie podniósł na mnie ręki, a to była zaplanowana bandycka akcja" - mówi.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy tego typu incydent w karierze Dody. Wcześniej wokalistka w podobny sposób rozprawiła się już z Moniką Jarosińską, Tomkiem Makowieckim czy Jakubem Majochem.
