
Agnieszka Kotulanka: przyczyna śmierci
Za kilka dni będziemy obchodzić czwartą rocznicę śmierci Agnieszki Kotulanki. Aktorka zmarła 20 lutego 2018 w wyniku wylewu krwi do mózgu. Miała 61 lat. Przed śmiercią skarżyła się na silne bóle głowy, które ponoć bagatelizowała.
Tabloidy publikowały jej zdjęcia, na których widać było, że zmaga się z problemem alkoholowym. Kotulance próbowali pomóc najbliżsi przyjaciele oraz dzieci, które opiekowały się mamą do końca i kilkukrotnie zawoziła ją na odwyk. Dzięki terapii aktorka zaczęła wychodzić z nałogu. Snuła plany na przyszłość i chciała wrócić do pracy. Niestety, śmierć była szybsza.
Agnieszka Kotulanka pochowana została na cmentarzu w Legionowie. Żegnały ją tłumy. Syn aktorki podkreślał, że "mama była osobą z dużym dystansem do świata i o wielkim poczuciu humoru". Na jej problemy uwagę zwracał Tomasz Stockinger.
To się działo przez tyle lat na naszych oczach i ona nie mogła zawrócić z tej drogi. Niestety jakiś procent ludzi nie daje rady. I padło też na Agnieszkę. Na tym polega cała groza choroby alkoholowej. To nie są igraszki, to jest choroba śmiertelna i tak się okazało w przypadku Agnieszki. No cóż. Wielki żal pozostał - mówił serialowy mąż Kotulanki Tomasz Stockinger.

Niedawno gruchnęła wieść, że dzieci aktorki - córka Kasia i syn Michał - dostały propozycję wydania książki poświęconej mamie. Miałby to być wywiad rzeka, m.in. na temat jej walki z uzależnieniem. Przyjaciel rodziny komentował to krótko, mówiąc, że Katarzyna i Michał nie chcą pamiętać i wspominać tego okresu, bo "były to najtrudniejsze lata ich życia". Jak sobie dziś radzą? Okazuje się, że odnalazły się w dorosłym życiu.
Dzieci Agnieszki Kotulanki. Czym się zajmują?
W 2016 roku, gdy jeszcze żyła mama, otworzyli w Warszawie na ulicy Pięknej restaurację Sas Duck&Chicken. Kasia była pomysłodawczynią projektu i kucharką, a Michał menadżerem miejsca. Lokal został jednak zamknięty we wrześniu 2017 roku. W weekendy nie brakowało klientów, problem pojawiał się w tygodniu.

Przez jakiś czas Michał zajmował się nieruchomościami. Teraz, jak czytamy w "Na Żywo", wraz z ojcem - aktorem i znanym restauratorem - prowadzi knajpkę.
Z kolei córka Kasia zajęła się końmi, startowała w zawodach jeździeckich. Od zawsze chciała studiować weterynarię. Gdy żyła mama, zawsze namawiała ją, by spełniała marzenia.
Obserwuję, jak dzięki swej pasji rozwija się, jak staje się coraz bardziej odpowiedzialna, mądrzeje, szlachetnieje. Wożę ją więc na te konie, a ponieważ jest to kawał drogi, często sobie rozmawiamy. Kiedyś wspominała, że najchętniej zostałaby weterynarzem - opowiadała Agnieszka Kotulanka.
Katarzyna postanowiła podjąć wyzwanie i spróbować zdawać na weterynarię, do studiowania której namawiała ją mama.
Zobacz też:
Kwarantanna będzie jeszcze krótsza. Kolejne zmiany
Waldemar Kraska podał piątkową liczbę zakażeń
Ekspertka: przejście SARS-CoV-2 w kierunku sezonowości może potrwać 10 lat









