Reklama
Reklama

25 lat temu grał kultową postać w "Klanie". Nie do wiary, jak dziś zarabia na życie

Dariusz Odija to jeden z tych polskich aktorów, których nazwisko mało kto kojarzy, ale którego twarz i głos znają wszyscy. To on grał srogiego dyrektora szkoły Mścisława Kozubę w "Klanie" i przez wiele lat prowadził telewizyjną listę przebojów "30 ton". Dziś pojawia się na ekranie tylko od czasu do czasu, ale regularnie pracuje w dubbingu i przy produkcji audiobooków. Prywatnie jest człowiekiem bardzo rodzinnym, od czterech dekad idzie przez życie u boku wciąż tej samej kobiety, z którą doczekał się dwójki pociech.

Zanim w 1997 roku Dariusz Odija dołączył do obsady "Klanu", by wcielić się w dyrektora szkoły, do której chodziła grana przez Kaję Paschalską Ola Lubicz, wystąpił m.in. w "Psach" i kultowych "Zmiennikach". Przede wszystkim jednak znany był jako... głos zapowiadający piosenki w programie "30 ton – lista, lista przebojów".

"Fani '30 ton' do dziś rozpoznają mój głos. Prowadziłem listę przez dekadę i w tym czasie ani razu nie pokazałem twarzy. Wszyscy się zastanawiali, jak wygląda ten facet" - wspominał w wywiadzie dla portalu "PolscyLektorzy.pl".

Reklama

Uczył się aktorstwa od największych polskich gwiazd

Dariusz Odija, gdy w jego życiu przyszedł moment na wybór zawodu, nie miał żadnych wątpliwości, jak chciałby zarabiać na życie. Dla pochodzącego ze Słupska nastolatka sprawa była jasna...

"Któregoś wieczoru w 1979 roku wsiadłem do pociągu Kołobrzeg-Warszawa, wysiadłem na Dworcu Centralnym, poszedłem na Miodową, zdałem egzaminy do szkoły teatralnej i potem już poszło" - opowiadał w cytowanym wyżej wywiadzie.

Aktorstwa Dariusz uczył się od mistrzów – jego wykładowcami w PWST były największe gwiazdy polskiego teatru, kina i telewizji: Aleksandra Śląska, Tadeusz Łomnicki i Aleksander Bardini. Od razu po dyplomie, będąc 23-latkiem z głową pełną marzeń, dostał angaż w warszawskim Teatrze Polskim i rozpoczął współpracę ze Stołeczną Estradą oraz ze studiami dubbingowymi. Zadebiutował też na małym ekranie niewielką rólką w "Dniu czwartym" i wcielił się w Skoczylasa w "Zmiennikach" Barei.

Wiodło mu się też w sprawach prywatnych. Elżbietę, która w połowie lat 80. została jego żoną, do dziś nazywa miłością swojego życia.

Doskonale pamięta każdy moment z narodzin córki i syna

O dniu ślubu z Elżbietą, Dariusz Odija mówi, że był „nieziemsko” piękny.

"Czułem się tak, jakby mną owładnęły jakieś kosmiczne moce. Spełniło się wielkie uczucie i miłość, która zaprowadziła nas przed ołtarz" - wspominał na łamach "Życia na gorąco".

"Doskonale pamiętam też każdą sekundę z narodzin naszej córki Darii, a później syna Dawida. Te chwile pozostaną na zawsze w mojej pamięci" - dodał.

Daria i Dawid byli już nastolatkami, gdy ich ojciec dostał rolę dyrektora szkoły w "Klanie" i z miejsca stał się jednym z najbardziej... memicznych bohaterów telenoweli.

"Nauczyciele moich dzieci zwracają mi uwagę, że jestem trochę za ostry w postępowaniu z młodzieżą" - żartował w rozmowie z "Życiem na gorąco".

"Ludzie podchodzą do mnie na ulicy, rozpoznają we mnie Kozuba i radzą, żebym był łagodniejszy dla moich uczniów" - powiedział.

Przyjaźni się ze swoimi dorosłymi dziećmi

Dariusz Odija nie doczekał się roli, która uczyniłaby z niego gwiazdę pierwszej wielkości. Mówi, że jako aktor gra to, co mu proponują, ale spełnia się przede wszystkim w zawodzie lektora.

"Lubię grać głosem, zza kamery, nie pokazując twarzy" - wyznał w wywiadzie dla cytowanego już portalu.

Największą dumą Dariusza jest rodzina – ciągle ta sama żona i dorosłe już dzieci, z którymi jest bardzo blisko. Ostatnio razem z ukochaną Elżbietą oraz 40-letnią Darią i 36-letnim Dawidem wybrali się do Pragi na koncert Bruce'a Springsteena, odpoczywali w Toskanii i eksplorowali Berlin.

Najlepszym przyjacielem aktora jest jego syn. Od paru lat prowadzą razem audycję muzyczną "Double Odija Power" na antenie radia Bemowo FM

"Ojciec czaruje magią bluesa, syn zaprasza na parkiet z Shank'n'Funk" - czytamy na stronie rozgłośni.

Nie wie, co to nuda

Dariusz Odija jest pasjonatem amerykańskiego rocka, ma ogromną kolekcję płyt, regularnie jeździ na koncerty.

"Zaliczyłem w życiu tyle koncertów, że mogę chyba startować w zawodach z kimkolwiek w Polsce. To ilość nie do policzenia" - pochwalił się na łamach portalu "PolscyLektorzy.pl".

65-letni aktor uważa, że aby być – jak on – człowiekiem spełnionym, wystarczy tylko kochać to, co się robi, i cieszyć tym, co dostaje się od losu.

"Chcę, by wszystko, co składa się na moje życie, dawało mi radość i spełnienie. Gdy słyszę, że ktoś musi 'uciec od szarej rzeczywistości', myślę: 'W takim razie to ty jesteś szary!' Albo ktoś mówi, że mu się nudzi... Nie ma nudy, to ty jesteś nudny" - mówi.

Pytany, czy nie jest mu czasami przykro, że nie dostawał ról na miarę jego talentu, zapewnia, że nigdy nie miał tzw. parcia na karierę, a najważniejsze jest to, że od ponad czterech dekad utrzymuje się z zawodu, który wybrał dla siebie, gdy był nastolatkiem.

Źródła:

1. Wywiady z D. Odiją: „Życie na gorąco” (maj 2001), PolscyLektorzy.pl (lipiec 2021)

2. Biogramy w serwisie FilmPolski.pl i Encyklopedii polskiego dubbingu

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Barbara Bursztynowicz zaskoczyła wyznaniem o Agnieszce Kaczorowskiej. Nie mogła powstrzymać się od komentarza

Dobrowolska pół wieku czekała na rolę życia. Nie dane jej było się nią nacieszyć

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Klan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy