Dobrowolska pół wieku czekała na rolę życia. Nie dane jej było się nią nacieszyć
Halina Dobrowolska była już emerytką i autorką czterech sztuk teatralnych, gdy dostała propozycję zagrania Marii Lubicz w "Klanie". Rola w telenoweli dała jej popularność, o jakiej nigdy nawet nie śmiała marzyć. Niestety, aktorka już po dwóch sezonach musiała pożegnać się ze swoją bohaterką z powodu choroby. Wkrótce po emisji ostatniego odcinka z jej udziałem, odeszła...
Halina Dobrowolska niespełna rok po tym, jak na planie "Klanu" padł pierwszy klaps, dowiedziała się, że zaatakowała ją okrutna choroba. Nie chciała mówić o tym, że walczy z nowotworem, ale trudno jej było to ukryć. Mnóstwo ludzi wspierało ją i podtrzymywało na duchu.
"Czuję tyle miłości zewsząd, ludzie życzą mi zdrowia, pozdrawiają. Otacza mnie serdeczność, która daje mi niebywałą siłę" - wyznała w wywiadzie dla "Tele Tygodnia".
Rolę Marii Lubicz w "Klanie" Halina Dobrowolska nazywała nieoczekiwanym darem. Miała 67 lat i była już na aktorskiej emeryturze, gdy Paweł Karpiński zaprosił ją na spotkanie...
"Zainteresował się jedną z moich sztuk, chciał nakręcić ją dla telewizji. Spotkaliśmy się w tej sprawie kilka razy, a gdy zaczęto kompletować obsadę 'Klanu', niespodziewanie zaproponował mi rolę" - wspominała w rozmowie z "Naj".
"Do czasu 'Klanu' ani film mnie nie kochał, ani telewizja. Występowałam głównie w teatrze. Tam grałam ważne, duże role" - opowiadała z kolei "Życiu na gorąco".
Halina Dobrowolska nie kryła, że powrót do aktorstwa po kilkuletniej przerwie był dla niej wyzwaniem, ale też wielką radością.
"W głębi duszy zaczynałam już tęsknić za graniem. Występ w 'Klanie' w pewnym sensie był moim debiutem. Nigdy wcześniej nie miałam okazji zagrać w serialu" - stwierdziła w cytowanym już wywiadzie.
Halina Dobrowolska twierdziła, że dzięki "Klanowi" przeżywa drugą aktorską młodość.
"Nie spodziewałam się, przechodząc na emeryturę, że jeszcze kiedyś zostanę... gwiazdą" - żartowała w rozmowie z "Echem Dnia", dodając, że "smak" popularności poznała dopiero dokładnie 50 lat po debiucie.
"Czyż nie jest paradoksem, że zaczęto o mnie pisać, mówić, prosić o wywiady, autografy, spotkania nie wtedy, kiedy grałam wielkie role w teatrze i otrzymywałam świetne recenzje, lecz teraz, gdy jestem na emeryturze i najlepsze lata mam poza sobą?" - zastanawiała się na łamach "Rzeczpospolitej".
Odtwórczyni roli seniorki klanu Lubiczów chętnie mówiła w wywiadach o tym, jak spędza jesień życia u boku Jerzego Adamczaka, którego nazywała miłością swojego życia.
"Jest artystą malarzem. Kiedyś był aktorem, razem występowaliśmy, ale on wolał malarstwo. Oboje zawsze ciężko pracowaliśmy i nie zdecydowaliśmy się na dzieci. Wiele lat temu świadomie wybraliśmy taki model rodziny" - wyznała dziennikarce "Naj".
Aktorka i jej mąż mieszkali w domu, który sami, własnymi siłami wybudowali w latach 80. To było ich ukochane miejsce na ziemi, do którego uwielbiali wracać z podróży.
"Zwiedziliśmy razem cały świat. Bez przewodnika" - opowiadała, przyznając, że w podróżach bardzo przydaje się jej znajomość kilku języków: włoskiego, niemieckiego, angielskiego i francuskiego.
Nie jest tajemnicą, że Halina Dobrowolska chciała zrezygnować z grania Marii Lubicz po nakręceniu zaledwie trzech pilotażowych odcinków serialu.
"Scenarzysta chciał, żeby moja bohaterka była... leciwą staruszką. Nie chciałam się na to zgodzić i odmówiłam grania. Wróciłam na plan, dopiero gdy zgodzono się, by Maria była pełnokrwistą postacią, czynną zawodowo kobietą, która wciąż ma coś do powiedzenia" - zdradziła w rozmowie z "Naj".
Tuż po rozpoczęciu zdjęć do drugiego sezonu "Klanu" Halina Dobrowolska zachorowała. Nie chciała rezygnować z pracy. Przeszła bardzo poważną operację, ale już tydzień po niej pojawiła się na planie.
"Kręciliśmy w kościele ślub Beaty. Nie mogło mnie przecież zabraknąć na ślubie wnuczki" - tłumaczyła w cytowanym już wywiadzie.
"Tak naprawdę robiłam dobrą minę do złej gry" - wyznała.
Niestety, aktorka musiała w pewnym momencie zrezygnować z pracy. Tuż przed emisją ostatniego odcinka z jej udziałem pożegnała się z ekipą serialu.
23 czerwca 1999 roku telewidzowie zobaczyli ją na ekranie po raz ostatni. Niespełna cztery miesiące później cała Polska opłakiwała śmierć Haliny Dobrowolskiej.
Nie jest prawdą, co sugerowały plotkarskie media, że scenarzyści "Klanu" uśmiercili Marię Lubicz wbrew woli grającej ją aktorki. Mówiono, że Halina Dobrowolska bardzo to przeżyła, że odebrało jej to wolę walki o własne życie. Dopiero po latach wyszło na jaw, że sama podsunęła twórcom serialu ten pomysł.
"Halinka nie miała już siły pracować. Wiem, że ta decyzja wiele ją kosztowała, ale nie mogła jej nie podjąć. Z wielkim bólem serca odeszła z 'Klanu', ale do końca śledziła losy członków swej serialowej rodziny" - zdradził w rozmowie z "Życiem na gorąco" Jerzy Adamczak.
Ukochany mąż przeżył Haliną Dobrowolską o nieco ponad dekadę. W maju 2010 roku spoczął obok aktorki w rodzinnym grobie na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Źródła:
1. Wywiady z H. Dobrowolską: „Tele Tydzień” (grudzień 1997), „Naj” (luty 1998), „Życie na gorąco” (kwiecień 1998), „Echo Dnia” (styczeń 1998), „Rzeczpospolita” (sierpień 1999)
2. Artykuł „Długo nie miała szczęścia”, „Życie na gorąco” (luty 2000)
Zobacz też:
Gwiazdor "Klanu" nieoczekiwanie porzucił karierę i wyjechał z kraju. Tak dzisiaj zarabia na życie
Poruszające wyznanie gwiazdy "Klanu". "Bardzo źle pokierowałam swoim życiem"