Stuhr widział się z Kołaczkowską kilka tygodni przed śmiercią. Tak ją wspomina. "To jest niewiarygodne"
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wstrząsnęła fanami i przyjaciółmi ze środowiska artystycznego. Maciej Stuhr, który niejednokrotnie występował z nią na jednej scenie, podzielił się wspomnieniem na temat ich relacji. Aktor podkreślił, jak wielki wpływ miała na polskie kabarety i nie tylko.
17 lipca do mediów przedostała się tragiczna informacji o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Aktorka zmagała się z chorobą nowotworową, o której poinformowała w kwietniu. Nikt jednak nie spodziewał się tak tragicznego finału zaledwie trzy miesiące później.
Śmierć Kołaczkowskiej poruszyła środowiskiem aktorskim. Maciej Stuhr wspomniał swoją relację z komediantką na łamach Plejady. Wprost zaczął od tego, że był jej fanem.
"Występowałem z nią wielokrotnie, ale mimo to, że dostąpiłem tego zaszczytu, Aśka przede wszystkim gości w moim sercu zawsze jako artystka, którą podziwiałem jako widz. Byłem - tak jak my wszyscy - po prostu jej wielkim fanem od wielu lat. To właśnie w jej kabarecie się zakochałem. Jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej, a później już średniej, chodziłem oglądać kabaret" - wyjawił.
Stuhr podkreślił, że choć Kołaczkowska dała się poznać jako komediantka, miała ogromny talent do dramaturgii.
"Fakt, że zajęła się rozśmieszaniem, w niczym tego talentu nie umniejsza i nie przeszkadza mi postawić ją na tej samej półce, co inni moi ukochani artyści, pisarze, reżyserzy czy aktorzy, zajmujący się sztuką dramatyczną. (...) Aśka miała niebywały dar i talent zaglądania głęboko w ludzką naturę i duszę. To, co robiła, było tak prawdziwe i tak blisko tego, co my wszyscy znamy, że każdy z nas, patrząc na jej twórczość, śmiał się do rozpuku, wzruszał się i mówił: 'kurczę, rzeczywiście tak jest, ludzie tacy są, mam taką ciotkę, która też tak robi'. To jest przywilej artystów z najwyższej półki" - wyjawił.
Aktor dziś stawia Kołaczkowską wokół artystów najwyższej klasy.
"Niezależnie, czy zajmujesz się kabaretem, teatrem dramatycznym, piszesz książki jak Olga Tokarczuk, jesteś aktorem jak Gustaw Holoubek, czy rozśmieszasz ludzi jak Aśka. To jest ta najwyższa półka, która dostarcza nam kontaktu z prawdą o człowieku. Ona tę wiedzę miała. Bardzo głęboką i opanowaną" - powiedział Stuhr.
Maciej Stuhr nie może uwierzyć w tragiczny finał choroby Joanny Kołaczkowskiej.
"To jest niewyobrażalne, że Aśki już nie ma z nami. Widziałem się z nią chyba w marcu, kiedy planowaliśmy wspólnie koncert piosenek 'potemowych'. (...) Najbardziej szkoda, że stało się to w przypadku tak wybitnej artystki, cudownego człowieka i młodej kobiety, która mogła z nami być jeszcze całe lata, tworzyć i wzruszać nas wszystkich. To jest niewiarygodne, że to musiało się tak nagle skończyć" - wyjaśnił.
Pod koniec wywodu Stuhr zauważył, że Kołaczkowska miała jeszcze dużo do zaoferowania publiczności.
"Jestem przekonany, że gdyby ktoś ją obsadził i powierzył jej poważniejsze zadania, to mogłaby nam dostarczyć jeszcze wrażeń z zupełnie innej sfery" - mówił.
Przeczytajcie również:
Tak Kołaczkowska zaplanowała swój pogrzeb. Na tym zależało jej najbardziej
Przed śmiercią Joanna Kołaczkowska otwarcie to wyznała. Ludzie nie mieli pojęcia
Zapłakana Beata Tadla przekazała wieści na antenie. W studio "Pytania na śniadanie" zapanowała cisza