Reklama
Reklama

Przed śmiercią Joanna Kołaczkowska otwarcie to wyznała. Ludzie nie mieli pojęcia

W nocny ze środy na czwartek do mediów trafiła wstrząsająca wiadomość o śmierci uwielbianej Joanny Kołaczkowskiej. Gwiazda Kabaretu Hrabi od kilku miesięcy zmagała się z poważną chorobą, ale nikt nie spodziewał się, że zakończy się to wszystko tak dramatycznie i tak szybko. Ona sama o śmierci myślała już od pewnego czasu, jej słowa w jednym z ostatnich wywiadów dziś jeszcze mocniej chwytają za serce.

Joanna Kołaczkowska była jedną z najbardziej znanych i lubianych artystek kabaretowych w kraju. Jej skecze bawiły nas do łez, a niektóre jej teksty weszły na stałe do języka. Kilka miesięcy temu kobieta odwołała wszystkie swoje występy z Kabaretem Hrabi, co wywołało spory niepokój wśród fanów. 

Joanna Kołaczkowska nie żyje

Okazało się, że wykryto u niej nowotwór, którym trzeba było jak najszybciej się zająć. Wszyscy trzymali kciuki za jej szybki powrót do zdrowia. Nikt jednak nie przewidywała, że spełni się najczarniejszy scenariusz. Niestety, w nocy z 16 na 17 lipca członkowie Kabaretu Hrabi potwierdzili najgorsze - Joanna Kołaczkowska zmarła. 

Reklama

"Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. (...) Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem" - napisano w oficjalnym komunikacie. 

Wielkie poruszenie po śmierci Joanny Kołaczkowskiej

W komentarzach pod wpisem kabaretu pojawiło się kilka tysięcy komentarzy, kilkadziesiąt tysięcy reakcji od ludzi, dla których Joanna była ważna. Wielu podkreśliło, jak dobrą i piękną osobą... była. Niestety, czas przeszły jest już konieczny. Wszyscy dodają, że się nie spodziewali, że tak szybko tam na górze się o nią upomną. 

Ona sama przed swoim nagłym odejściem sporo o śmierci jednak myślała. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" opowiedziała, że bardzo boi się śmierci i tego co i czy w ogóle jest "po tamtej stronie". Dziś jej słowa jeszcze mocniej chwytają za serce. 

Tego jednego Kołaczkowska przed śmiercią bała się najbardziej. Ludzie nie mieli pojęcia

"Przeżywałam głęboki lęk przed cierpieniem, utratą bliskich, odejściem, ale przede wszystkim przed tym, co to będzie, jak mnie nie będzie. Możliwe, że chodziło mi o utratę kontroli nad tym, co się będzie działo w mojej sprawie. Że nie będę mogła kontrolować, co się będzie o mnie mówiło, czy mnie ktoś będzie pamiętał, co się stanie z moimi rzeczami" - opowiadała Joanna. 

Potem dodała, że myśli o wszystkim, co po niej zostanie. Planowała nawet stworzyć specjalną stronę ze swoimi wszystkimi ważnymi rzeczami. Z tym jednak nie zdążyła. 

"Do tej pory mnie przejmuje, co się stanie z moim krzesłem, z moim biurkiem, z moim obrazkiem, z drobiazgami, które są częścią mojej tożsamości. Co się stanie ze zdjęciami, które są dla mnie bardzo ważne? Jeszcze mam nadzieję, że coś wymyślę, by przetrwały. Może założę portal, na którym umieszczę zdjęcia wszystkich ważnych przedmiotów" - wyznała otwarcie Joanna Kołaczkowska. 

Gwiazda kabaretu miała 59 lat. 

Czytaj też:

Nie żyje Joanna Kołaczkowska, miała 59 lat. Dramatyczne wieści potwierdził Kabaret Hrabi

Dariusz Kamys prosi o wsparcie dla Joanny Kołaczkowskiej. Padła ważna data

Nowe doniesienia ws. Kołaczkowskiej. To już postanowienie. "Z Aśką się nie dyskutuje"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kołaczkowska | Kabaret Hrabi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy