Kożuchowska odsłania kulisy odejścia z "M jak miłość". Tak ją potraktowano
Małgorzata Kożuchowska w trakcie rozmowy z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim przyznała, że decyzja o odejściu z "M jak miłość" zapadła bardzo późno. Aktorka dużo wcześniej zastanawiała się nad opuszczeniem serialu. "Wiedziałam, że powinnam już coś zrobić i bałam się to zrobić" - uzewnętrzniła się, a potem zdradziła przykre szczegóły swojej historii.
Małgorzata Kożuchowska to znana aktorka, która na przestrzeni lat zagrała w wielu hitach. Niestety, łatka gwiazdy "M jak miłość" przez pewien czas była dla niej ciężarem - nie sposobem na zdobycie najlepszych ról.
Zanim zaczęła otrzymywać większe aktorskie wyznania (jak np. zbliżająca się wielkimi krokami "Aniela" od Netflixa), zaliczała popularne komedie romantyczne, a nawet filmy Patryka Vegi, czy kolejny serial-łatkę, czyli "Rodzinkę.pl". O ile część z tych produkcji została uznana za komercyjny sukces, serce Małgorzaty zawsze chciało czegoś więcej...
Małgorzata Kożuchowska w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim przyznała, że potrzebę zmian odnalazła w sobie już na etapie pracy nad "M jak miłość". Mimo to decyzja o odejściu nie zapadła szybko.
"Po prostu przenosiłam ją jak taką przenoszoną ciążę. Wiedziałam, że powinnam już coś zrobić i bałam się to zrobić" - wyjaśniła.
Były też inne, poważne powody, by wątpić w słuszność decyzji:
"Bałam się dwóch rzeczy. Bałam się tego, że widownia, która jest ze mną przez osiem lat i taką mnie akceptuje i taką mnie pokochała (...), że zrobię coś wbrew nim i oni mi to będą mieli za złe i mi tego nie wybaczą, że mnie odrzucą. Druga rzecz to była, że bałam się Tadeusza Lampki. Bałam się, że po prostu wyjdę z tego serialu z wilczym biletem".
Aktorka opowiedziała, że przed odejściem prowadziła rozmowy z Tadeuszem Lampką (producentem filmowym) na temat innych propozycji aktorskich.
"Zdarzyło się tak, że Tadeusz mówił mi: "Nie, niech pani tego nie robi. Będzie miała pani bardzo dużo tutaj dni zdjęciowych u nas, jeszcze teatr. Nie pogodzi pani tego. Niech pani z tego zrezygnuje. Ja po weekendzie przyślę scenariusz serialu, którego w Polsce jeszcze nie było (...)". Ja tam odmawiałam, a scenariusza nie dostałam" - powiedziała zawiedziona Małgorzata.
Co najgorsze, Kożuchowska w czasie oczekiwania na dojrzałe i ambitne projekty, była wodzona za nos.
"Dostałam rolę w jakimś serialu innym, już nie powiem jakim. Mija czas, mija czas, ja się cieszę, bo bardzo chciałam w nim zagrać i nagle się dowiaduję z miasta, że tam zaczęły się zdjęcia. Byłam wtedy u Jurka Gudejki w agencji i mówię: "Jurek, bo oni już zaczęli zdjęcia. Ja nie mam scenariusza, żadnych przymiarek, żadnych prób, nic". I Jurek do mnie oddzwania i mówi: "Zrobiłem wywiad, zadzwoniłem do producenta, jest ktoś inny, już jest obsadzony. To jeszcze [było] w czasie, gdy grałam w "M jak miłość" - uzewnętrzniła się jak nigdy dotąd.
Czytaj też:
Takie były kulisy sceny z kartonami w "M jak miłość". Córka Hanki nagle wyjawiła prawdę
Ledwie ruszyły zdjęcia do "rodzinki.pl", a tu takie wieści. Kożuchowska właśnie oficjalnie ogłosiła