Niespodziewany zwrot ws. Igi Świątek. Dawno nie była tak szczera. "10 lat i nic z tego"
Od kilku lat Iga Świątek niezmiennie jest na ustach wszystkich, zwłaszcza gdy wygrywa. Tenisistka udziela setek wywiadów przy okazji kolejnych turniejów, którymi wypełniony jest jej kalendarz. Nie da się ukryć, że zawodniczka płynnie i bez problemów posługuje się angielskim. Jak przyznała w jednym z najnowszych wywiadów, nie wszystkie języki przyswaja równie dobrze. "Jestem bardzo nieutalentowana" - zaskoczyła autokrytycznym wyznaniem.
Iga Świątek gra w tenisa od piątego roku życia. Pomimo intensywnych treningów i zawodów, które zajmowały znaczną część jej życia, raszynianka zawsze poważnie podchodziła do edukacji i nie zaniedbywała związanych z nią obowiązków.
24-latka jest absolwentką niepublicznego Autorskiego Liceum Ogólnokształcącego nr 42 w Warszawie. Maturę zdawała w 2020 roku, na kilka miesięcy przed zdobyciem swojego pierwszego tytułu wielkoszlemowego we French Open. Przygotowania do ważnych zawodów nie przeszkodziły jej w nauce do egzaminu.
Iga nie miała też zresztą oporów, by podzielić się ze światem swoimi wynikami. Nic dziwnego - na maturze poradziła sobie naprawdę nieźle.
Z języka polskiego na poziomie podstawowym uzyskała 83 proc., język angielski i matematykę na poziomie podstawowym zdała na 100 proc., angielski rozszerzony na 96 proc., a matematykę rozszerzoną na 66 proc. Najbardziej niezadowolona była z tego ostatniego rezultatu, co najlepiej pokazuje, że Iga jest ambitna nie tylko na korcie.
Maksymalny wynik z angielskiego podstawowego i bardzo wysoki z rozszerzenia znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. Język ten jest w końcu dla zawodniczki o międzynarodowej sławie bazowym narzędziem do komunikacji z mediami, innymi uczestnikami turniejów, organizatorami itp. Trudno sobie wyobrazić, że gwiazda tenisa mogłaby się bez niego obyć.
Okazuje się jednak, że w kwestii języków Świątek jest wobec siebie bardzo krytyczna i ma sobie wiele do zarzucenia.
"(...) Ja jestem bardzo nieutalentowana, jeśli chodzi o języki. Umiem [mówić - przyp. aut.] tylko po angielsku i po polsku. Mam wrażenie, że to zajmuje cały mój mózg. Uczyłam się hiszpańskiego - jak mówiłam w Madrycie - chyba przez dziesięć lat i nic z tego nie wyszło" - przyznała w rozmowie z Canal+.
Polka zdaje sobie sprawę, że daleko jej do Novaka Djokovicia, który posługuje się m.in. angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim, hiszpańskim czy arabskim. Iga wie, że nigdy się tylu języków nie nauczy, postanowiła więc skupić się na tym, co wychodzi jej najlepiej - grze w tenisa.
A przed Świątek kolejne zawodowe wyzwania. Po wygranej na Wimbledonie tenisistka udała się co prawda na krótki wypoczynek (nie była zresztą sama), ale w miniony weekend wróciła do treningów. Teraz całą swoją energię poświęca przygotowaniom do WTA 1000 Montreal, który to turniej potrwa od 27 lipca do 7 sierpnia w Kanadzie.
Widocznie lepsza forma sportsmenki to efekt wysiłków całego jej teamu.
Po turnieju w Rzymie, który oczywiście był bardzo trudnym momentem, odbyliśmy kilka trudnych, wymagających rozmów w zespole. I Iga zdecydowanie potrafiła słuchać trudnych rzeczy, zaakceptować je i skonfrontować się z nimi, co chyba wiele o niej mówi. Iga wprowadziła kilka korekt, trochę się dostosowała do potrzeb. (...) Rozmawialiśmy przede wszystkim o rozwoju i doskonaleniu się jako zawodniczka" - mówiła Daria Abramowicz w rozmowie z Benem Rothenbergiem.
Zobacz też:
A jednak to wtedy nastąpił zwrot akcji ws. Świątek i Abramowicz. Wyjaśniły sobie wszystko
Niespodziewany zwrot ws. Świątek. Dzień przed finałem dostała zaskakującą wiadomość
Nie do wiary, jak Świątek wróciła do domu po wygranej. Nie była sama
