Wrona ogłosił koniec. Teraz zabrał głos ws. żony: "Zośka pewnie kręci nosem"
Kilka miesięcy temu Andrzej Wrona zaskoczył fanów wiadomością o zakończeniu kariery sportowej. Ku wielkiemu żalowi fanów siatkarz rozegra swój ostatni mecz w piątek, 23 maja na warszawskim Torwarze. Dosłownie na kilka godzin przed tak wyjątkowym dla niego spotkaniem gwiazdor zawitał do studia "halo tu polsat", aby podsumować swoją karierę i opowiedzieć o dalszych planach. Jest tak, jak ludzie sądzili.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Andrzej Wrona to jeden z najbardziej znanych polskich siatkarzy. Mężczyzna zachwyca fanów tej dyscypliny od ponad ćwierćwiecza: najpierw rozwijając karierę juniorską, a potem seniorską. W ciągu ostatnich kilkunastu lat grał w klubach w Częstochowie, Bydgoszczy, Bełchatowie czy w stolicy, w której to z lokalną PGE Projekt Warszawą związany jest do teraz.
To właśnie w jej barwach zawodnik grający na pozycji środkowego zaprezentuje się po raz ostatni na boisku. Pożegnalny mecz byłego reprezentanta Polski, który w 2014 roku zdobył z kadrą złoty medal na mistrzostwach świata, odbędzie się w piątek, 23 maja na warszawskim Torwarze o godz. 20.30. Telewidzowie będą mogli obejrzeć go w Polsacie Sport 1, na Polsatsport.pl i w Polsat Box Go.
Obejrzyj pożegnalny mecz Andrzeja Wrony w Polsat Box Go
Na kilkanaście godzin przed spotkaniem wieńczącym jego niezwykle udaną karierę 36-latek zagościł jeszcze w studiu "halo tu polsat".
W rozmowie z Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim Wrona przyznał, że sam - podobnie jak jego fani - nie spodziewał się, że moment zakończenia przez niego kariery kiedyś w końcu nadejdzie. Z czasem zaczął jednak oswajać się z tą myślą.
"Zdawałem sobie sprawę, że trzeba się powoli przygotowywać. I cieszę się, że kończę na własnych warunkach w momencie, kiedy jestem zdrowy, kiedy chyba byłem w dobrej formie w tym sezonie. Zdobyliśmy [przecież] brązowy medal z chłopakami" - powiedział na antenie.
Mąż Zofii Zborowskiej nie planuje jednak zupełnie odcinać się od świata sportu, teraz po prostu będzie pełnił w nim tylko rolę eksperta. Poza tym nadal ma zamiar rozwijać się jako mówca motywacyjny czy angażować wraz z żoną i m.in. Krzysztofem Ibiszem w nowe przedsięwzięcie związane z opieką nad psami.
"Bardzo dużo rzeczy sobie gdzieś tam otwierałem przez tę sportową karierę. Dużo furtek, z których teraz mogę korzystać" - przyznał.
Przede wszystkim Wrona chciałby jednak teraz poświęcić więcej czasu rodzinie - Zosi i dwóm córkom: trzyletniej Nadziei i rocznej Jaśminie.
"Zośka pewnie kręci teraz nosem z niedowierzaniem: 'Ta, [na pewno - przyp. red.] będzie siedział w domu'. Ja bardzo bym chciał i taki jest mój cel. (...) Teraz sam będę panem swojego kalendarza. (...) I tym jestem chyba najbardziej podekscytowany, że rzeczywiście będę mógł spędzić więcej czasu z dziewczynkami i z Zosią. I sobie w końcu zaplanować na przykład wyjazd na narty, na których nie byłem 22 lata" - wyjawił, tłumacząc, że miał wpływ na to zarówno harmonogram treningów i turniejów, jak i obawa przed ewentualną kontuzją.
Po wywiadzie w studiu Andrzej Wrona wyjawił też, że nie może doczekać się wieczornego meczu, na którym zjawi się mnóstwo - ponoć nawet więcej niż na jego ślubie - osób.
"Zobaczę mnóstwo ludzi, których nie widziałem bardzo długo, niektórych nawet 18 lat. Zobaczę moich kolegów, trenerów, znajomych, rodzinę. Będzie kilkaset osób ode mnie, ale też mnóstwo kibiców. Wiem, że z całej Polski i nie tylko [sporo osób] przylatuje i przyjeżdża na ten mecz, więc czuję olbrzymią ekscytację" - mówił w rozmowie dostępnej na oficjalnym profilu "halo tu polsat" na Instagramie.
Siatkarz nie był w stanie wyrazić swojej wdzięczności za tak ogromne wsparcie, którego doświadczył.
"Nie ma tyle (...) gigabajtów w tym telefonie, (...) żeby wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczny wszystkim, których (...) spotkałem na swojej drodze. Myślę, że te ostatnie cztery miesiące takiego dłuższego pożegnania z kibicami były wyjątkowe. Każda osoba, która podchodziła, żeby uścisnąć mi dłoń i podziękować za te kilkanaście lat emocji, to wyjątkowa chwila dla mnie. I jestem każdemu z osobna i wszystkim kibicom, którzy jeździli po całej Europie i po całym świecie za nami, bardzo, bardzo wdzięczny" - powiedział.
Na koniec zwrócił się do aspirujących sportowców z ważnym przesłaniem.
"Apeluję, żeby uprawiać sport i się nie poddawać, być wytrwałym i wierzyć w to, że te marzenia (...) można spełnić. Bo ja miałem marzenia 25 lat temu i mimo tego, że były różne ciężkie momenty, to udało mi się je spełnić" - podsumował.
Zobacz też:
Wyszło na jaw ws. małżeństwa Zborowskiej i Wrony. Nie każdy może sobie na to pozwolić
Wielkie poruszenie po wpisie Andrzeja Wrony. To już pewne
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych