Reklama
Reklama

Bomba zamieściła pilne ogłoszenie. A jednak o czymś zapomniała

Sylwia Bomba zyskuje coraz większa popularność w sieci. Celebrytka niedawno podzieliła się z fanami pilnym ogłoszeniem. Okazuje się, że potrzebuje pomocy w pracy i szuka asystentki. Ujawniła, jakie wymagania musi spełniać jej "prawa ręka". Zapomniała jednak o kilku istotnych szczegółach.

Sylwia Bomba swego czasu była gwiazdą telewizji. Występowała wówczas w show "Googlebox. Przed telewizorem" i cieszyła się sympatią widzów. Nieco później została również zaproszona do "Tańca z gwiazdami", gdzie próbowała swoich sił na parkiecie. Występ w jednym z najpopularniejszych show w Polsce znacząco powiększył grono jej fanów. Ich uwagę przekuła w całkiem nowy biznes i zajęła się rozwijaniem swojego profilu na Instagramie, często publikując nowe treści.

Reklama

Jak się okazuje, Bomba z nieujawnionego dotąd powodu nie będzie miała już czasu na samodzielne zajmowanie się prowadzeniem konta. Z tego względu zdecydowała się na poważny krok i zamieściła na swoim profilu ogłoszenie. Zachęciła wówczas swoje obserwatorki do starania się o pracę u niej.

Sylwia Bomba szuka asystentki. Stawia wymagania, a nie ujawnia najważniejszego

Sylwia Bomba słynie z tego, że nie owija w bawełnę i ceni sobie szczery kontakt z obserwatorami. Z tego względu zdecydowała się na zamieszczenie w sieci ogłoszenia, zdradzając bez wahania, że szuka asystentki, która pomoże jej w tworzeniu contentu na profile społecznościowe.

Ujawniła przy tym wszystkie wymagania, które ma spełniać potencjalna kandydatka.

"Praca szuka człowieka, ważne ogłoszenie. Poszukuję bombowej asystentki. Tutaj pokrótce, moje drogie panie, wymagania. Jeżeli jesteś zorganizowana, uśmiechnięta, masz miłą aparycję, interesujesz się social mediami oraz montażem, a także masz prawo jazdy, jesteś z Warszawy, no to ja szukam właśnie ciebie"- ogłosiła na InstaStories.

Zaznaczyła również, że oprócz CV wymaga również listu motywacyjnego, w którym każda z pań określi, dlaczego stara się o tę posadę i co sprawia, że to właśnie stanowisko jej asystentki ją zainteresowało.

"Wysyłajcie CV oraz oczywiście list motywacyjny, dlaczego chciałybyście pracować z Bombą, bo z Bombą, Greg, nie jest łatwo, prawda?" - zapytała ukochanego Sylwia Bomba na nagraniu.

Grzegorz Collins postanowił zażartować z całej sprawy i radził paniom, by nie wysyłały CV.

Co ciekawe, gwiazda pominęła w swoim ogłoszeniu istotne informacje na temat tego, na co może liczyć jej przyszła "prawa ręka". Nie ujawniła bowiem informacji o wynagrodzeniu, jakie oferuje, oraz o rodzaju umowy, na który będzie mogła liczyć jej asystentka.

Zobacz też:

Sylwia Bomba nieraz widziała, jak ktoś podrywał Collinsa. Teraz mówi o zaufaniu

Gwiazda "Gogglebox" odpiera doniesienia. Tłumaczy, że nie zrobiła nic złego

Sylwia Bomba nie wytrzymała. Dostało się Peli i Kaczorowskiej. "Jak zwykle w punkt"

 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Bomba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy