Ewa Minge tego sezonu odpadła z "Tańca z gwiazdami" jako pierwsza. Na koniec nie obyło się jednak bez sporego zamieszania. Projektanta mody przed zejściem z parkietu publicznie zwróciła uwagę Rafałowi Maserakowi, że ośmieszył ją wraz z Iwoną Pavlović poprzez karykaturalne wykonanie figury akrobatycznej, która była częścią jej układu.
Afera Ewy Minge w "Tańcu z gwiazdami"
W studiu zapanowała konsternacja, a wskazany przez projektantkę juror od razu skomentował sprawę, wyjaśniając, że nie takie były intencje, a figura przypadkowa.
Iwona Pavlović w wywiadzie dla Pomponika już po zakończeniu odcinka nie ukrywała, że przemówienie Ewy Minge ją zasmuciło.
"Nam było przykro, bo chyba pierwszy raz w historii' Tańca z gwiazdami' taka cisza zapadła w całym studio. Publiczność też była troszkę zdezorientowana. Chyba wszystkim tak trochę przykro się zrobiło. Nawet teraz podchodzili do mnie ludzie i mówili, że mój taniec z Maserakiem był fajny. Nikt nie odbierał tego tak, jak Ewa" - mówiła Damianowi Glince z serwisu Pomponik.
Atmosfera między Pavlović a Minge zrobiła się niewątpliwie kwaśna. Projektantka nie ukrywała też żalu w wywiadach, że dostała od Pavlović niższe noty niż Karolak. "Wypowiedź Iwony na temat Tomka Karolaka najbardziej przekonała mnie do tego, że są podwójne standardy" - grzmiała w rozmowie z "Jastrząb Post".
Zobacz również:
Ewa Minge i Iwona Pavlović miesiąc po "Tańcu z gwiazdami" wpadły na siebie, doszło do scen
Miesiąc po aferze w "Tańcu z gwiazdami" obie panie znienacka wpadły na siebie na lotnisku. Obie leciały do Rzymu, aby pojawić się na tej samej gali kobiet w biznesie, gdzie odebrały statuetki. Ewa Minge opisała całe zajście na łamach portalu Świat Gwiazd, twierdząc, że "wykonała gest, z którego (Iwona Pavlović - red.) nie skorzystała".
"Ja wczoraj, stojąc na lotnisku i widząc, że Iwona stoi kawałek dalej od naszej grupy i czeka na swojego męża prawdopodobnie, zawołałam ją, żeby podeszła do nas i stanęła z nami. Natomiast nie skorzystała z tego. W związku z tym... Ja zachowuję się jak normalny człowiek, który uważa wciąż i nadal (…), że ja miałam prawo się zachować w taki sposób, a ona - w inny sposób. (…) Uważam, że jest zawsze przestrzeń, żeby rozmawiać, wyjaśniać. W związku z tym, przy świadkach, wykonałam taki gest, z którego ona nie skorzystała. To jest jej prawo. Ja nie jestem osobą, która będzie o cokolwiek zabiegała (…)" - odparła w swoim stylu Ewa Minge.
Podczas tego samego wydarzenia o konflikt z Ewą Minge została zapytana Iwona Pavlović. Jurorka "Tańca z gwiazdami" w rozmowie z tym samym portalem przyznała, że puszcza wszystkie negatywne emocje w niepamięć i nie wspominała ani słowem o incydencie, do jakiego miało dojść na lotnisku.
"Jeszcze nie (miałam okazji przywitać się i podać ręki - red.), ale na pewno się przywitamy. To co było - ja takie sprawy zostawiam już za sobą, to było, minęło. Ewie z całego serca gratuluję, bo też dostała piękną nagrodę i cieszę się, że Polki dostają takie nagrody" - skwitowała jak zwykle z klasą Iwoną Pavlović.









