Lider Budki Suflera ma dość. Publicznie powiedział, co myśli o Krzysztofie Cugowskim
Czara goryczy się przelała i w środowisku dawnych kolegów z zespołu Budka Suflera robi się niewesoło i nerwowo. Najpierw Tomasz Zeliszewski publicznie powiedział kilka gorzkich słów na temat Krzysztofa Cugowskiego, a chwilę potem były wokalista Budki wyśmiał jego zarzuty. Jest inaczej, niż wszyscy myślą.
O co chodzi w sporze między Krzysztofem Cugowskim i Tomaszem Zeliszewskim? O najnowszy film Władysława Pasikowskiego, którego premiera zaplanowana jest na wrzesień tego roku, a dokładnie to o zwiastun tej produkcji, w którym wykorzystano wersję utworu "Jest taki samotny dom" (piosenka pochodzi z albumu Budki Suflera z 1975 r.) nagraną przez Krzysztofa Cugowskiego na jego solową płytę w 2020 r.
"Nagranie pochodzi z mojej solowej płyty "50/70 Moje najważniejsze" i nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera. Na szczęście mam pod dostatkiem wiele współczesnych wykonań utworu "Jest taki samotny dom", więc z tym nie ma problemu. Jeżeli chodzi o prawa autorskie, to oczywiście wszyscy autorzy mają w tym swój procent, czyli w tym przypadku Romek Lipko i ja – jako autorzy muzyki – oraz Adam Sikorski, który napisał tekst. To wszystko reguluje ZAiKS. (…) Pieniądze nie są najważniejsze" - tłumaczył Cugowski Plejadzie.
To co jest takie proste i bezproblemowe dla Cugowskiego, niekoniecznie przekonuje perkusistę i obecnego lidera Budki - Tomasza Zeliszewskiego. Ten w obszernym wpisie opublikowanym na mediach społecznościowych zespołu nie krył swojego rozczarowania. Zwrócił się bezpośrednio do Cugowskiego. Padły mocne słowa.
"Krzysztofie: z ogromnym zdziwieniem i smutkiem przeczytałem w Onecie i Plejadzie wypowiedzi o Twojej współpracy przy filmie (…) w zwiastunie, którego słychać utwór Budki Suflera 'Jest taki samotny dom'. (…) Twierdząc, że Twoje nagranie 'Jest taki samotny dom' 'nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera', przekroczyłeś granice wszystkiego. Czara goryczy napełniana przez lata się przelała. Już dość…" - czytamy.
Zeliszewski zdobył się także na osobiste wyznanie...
"Miałeś i masz wielki głos, ale wielkim człowiekiem nie jesteś. Pozwól, że przypomnę Ci także jak się nazywam, gdyż widocznie zapomniałeś, nazywając mnie w kółko tym, który gra na perkusji. To ja, Twój były kumpel z kapeli, ojciec chrzestny Twojego syna – Tomek Zeliszewski" - podsumował swój wywód.
Po tym wpisie Plejada ponownie zwróciła się do Krzysztofa Cugowskiego z prośbą o komentarz. Ten zlekceważył zarzuty byłego kolegi z zespołu.
"Chyba nie ma specjalnie o czym gadać, bo ja jestem współkompozytorem tej piosenki. Poza tym zgłosili się do nas autorzy filmu, zrobiliśmy, co trzeba i na tym temat się kończy. A pan Zeliszewski niech sobie mówi i pisze, co chce. Cóż ja mogę więcej dodać? Nic. Dyskusja na ten temat jest bezzasadna. Piosenka jest sprzed pół wieku" - mówi Cugowski i po chwili dodaje...
"Przez te 50 lat było między nami, jak było i te komentarze teraz są niepotrzebne. Pan Zeliszewski może przecież napisać, że to on skomponował. (śmiech) Mnie to tylko bawi. Ja nie mam zamiaru się z nim szamotać medialnie w żaden sposób. No błagam... Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Od tamtego czasu minęło 11 lat, po co to wszystko znów roztrząsać? Po co mu to? Już by się chłop czymś zajął, ale jak mu to pasuje, to proszę bardzo. Przecież Budka Suflera jest teraz cover bandem. Gra jeden muzyk ze składu, powiedzmy początkowego, i nie ma więc o czym dyskutować".
Zobacz też:
Ledwie Cugowski potwierdził doniesienia, a już mu to wypomnieli. "Żenada"
Cugowski miał nagrać płytę z Osbournem. Do dziś trzęsie się ze złości