Kubicka nie mogła milczeć ws. Derpienski. Wprost grzmi o konsekwencjach
Sandra Kubicka i Caroline Derpienski nigdy nie żywiły do siebie szczególnej sympatii. Kilka lat temu w mediach było głośno o ich konflikcie, który teraz znienacka się odnowił. Żona Barona nie mogła tego tak zostawić. Już publicznie zabrała głos w sprawie i bez ogródek zwróciła się do Caroline. "Ostrzegam" - grzmiała w sieci.
Nie jest tajemnicą, że show-biznes żywi się konfliktami gwiazd. Szeroko rozumiana branża rozrywkowa nie jest też na tyle duża, by w jej ramach nie przecinały się ścieżki osób, które na co dzień nie mają ze sobą wiele wspólnego. Tak właśnie kilka lat temu stało się w przypadku Sandry Kubickiej i Caroline Derpienski.
W momencie, kiedy "dollarsowa królowa" dopiero zaczynała swoją medialną karierę, modelka zasugerowała, że jej rozpoznawalność jest kupiona. W ostrych słowach komentowała jej obnoszenie się z bogactwem i podejście do życia.
"Kochane moje, błagam, nie słuchajcie tej kobiety. Bycie 'znaną' to nie jest sukces. Liczba followersów na Instagramie nie jest wyznacznikiem tego, czy jesteście lepsi, czy gorsi. (...) Chwalenie się pieniędzmi swojego partnera - tego nie skomentuję. Bo skąd ma pieniądze, skoro mówi, że nie musi pracować? A uroda... PRZEMIJA (...)" - apelowała wówczas.
A bohaterka tych słów nie pozostała jej dłużna.
W odpowiedzi Derpienski stwierdziła, że w ten sposób Kubicka chciała się tylko na niej wybić. Mimo to nie zamierzała jej odpuścić - głośno mówiła o pozwie i domaganiu się wysokiej rekompensaty finansowej. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Pomponikiem wyznała, że nie zrobiła tego tylko z jednego powodu.
"Na pewno [chodziło] o zasięgi, bo żeby komuś pomóc, to trzeba zacząć od siebie. (...) [Nie pozwałam jej], bo przeczytałam artykuł, że zaszła w ciążę i nie chciałam, żeby coś się stało z mojej winy" - zaskoczyła.
Wtedy też wprost krytykowała Sandrę za dzielenie się całą swoją sferą prywatną ze światem i wypowiadała się na temat jej głośnego rozstania z Baronem. Nie rozumiała też, dlaczego Kubicką oburza wzmożone zainteresowanie jej nazwiskiem.
"Ona jako osoba publiczna powinna pozwalać ludziom komentować to, co sama wstawiła do internetu, co sama sobie nagrabiła, ponieważ nikt nie kazał jej tego wstawiać; wstawiać dziecka, życia, związku. Ludzie mają prawo usłyszeć konkretne wyjaśnienia i wypowiedzieć się na ten temat. Ona jest przecież influencerką (...)" - oceniła dla Pomponika Caroline.
Wtedy Sandra nabrała wody w usta, ale teraz spór znowu odżył...
Ostatnie dni były dla Kubickiej szczególnie trudne. Celebrytka dużo czasu poświęciła swojemu dziecku, z którym nie było najlepiej. A jakby tego było mało, zaczęły do niej docierać informacje o Derpienski, która ponoć znowu zabrała głos na jej temat.
"Dostaję od was wiadomości, że Caroline Derpienski znów mnie obraża i wymyśla historie na mój temat, które są nieprawdziwe, a to wszystko, bo jakaś kobieta mnie oznaczyła przez przypadek na Instagramie. Nie mam pojęcia, kim jest ta kobieta, nie znam jej, nie śledzę dram Caroline i mało mnie one obchodzą. Mam obecnie inne zmartwienia, jak np. stan zdrowia mojego syna" - zaznaczyła żona Barona.
Mimo to Sandra nie zamierzała puścić tego "koleżance" płazem. Teraz wszystko zależy od niej.
"Proszę i ostrzegam Caroline, aby zaprzestała mnie pomawiać publicznie i zostawiła moje nazwisko w spokoju, zanim wyciągnę konsekwencje prawne" - dodała.
Niedługo później na Instagramie Derpienski znalazły się kolejne widokówki z jej luksusowego życia. Sporo miejsca na InstaStories gwiazda poświęciła jednak wpisom krytykujących ją użytkowników i przyglądaniu się ich profilom. Nie zabrakło też motywacyjnych cytatów podkreślających wyjątkowość i odwagę jednostek, które (w domyśle) jak ona nie boją się wyjść przed szereg.
Jak na razie zabrakło jednak bezpośredniego odniesienia do komunikatu Kubickiej.
Zobacz też:
Sandra Kubicka jednak nie rozwiedzie się z Baronem. Pozostało jedno "ale"
Derpienski znowu podsyca plotki. Znienacka pokazała się u boku partnera Roxie [POMPONIK EXCLUSIVE]
Sandra Kubicka nigdy wcześniej nie przeżyła czegoś takiego. Nie mogła milczeć