Realizują się obawy widzów "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Karolina Bonowicz i Maciej Kubik w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" od początku budzili sprzeczne reakcje widzów. Uczestniczka, która przed ślubem dała się poznać jako roześmiana i optymistyczna kobieta, z odcinka na odcinek wydawała się gasnąć. Maciej tymczasem brylował, sprawiając wrażenie romantyka.
Początkowo część widzów denerwowało bierne i mało entuzjastyczne nastawienie Karoliny, na której wyraźnie popisy męża nie robiły dobrego wrażenia. Inni fani zaczęli zastanawiać się, czy sytuacja nie ma drugiego dna, a kamery nie pokazują wszystkiego. Wątpili też w szczere intencje mężczyzny, który od czasu startu sezonu intensywnie reklamuje swoje biznesy w sieci. Ostatni odcinek "ŚOPW" pokazał, że rację mieli ci drudzy.
W odcinku wyemitowanym 11 listopada Karolina przyznała, że uczestnictwo w projekcie zaczęło poważnie odbijać się na jej zdrowiu. W końcu nadszedł moment, by powiedzieć "stop".
"Powoli przerasta mnie ta relacja i ten brak szczerych intencji. Kiedy przyszedł moment stop? Kiedy po prostu mój organizm przestał funkcjonować. [...] I kiedy ja się po prostu czuję nie fair i czuję, że ktoś jest ze mną nie fair. I przyszedł po prostu moment stop. Ja chcę zacząć normalnie oddychać, normalnie spać, normalnie funkcjonować i nie stresować się powrotem do domu" - wyznała przed kamerami Bonowicz.
Rozmowa Karoliny Bonowicz i Macieja Kubika z "ŚOPW"
Karolina już w poprzednim odcinku wspomniała, że zaczyna "tracić autentyczność" w programie. Nie ukrywała, że zachowanie męża oraz ekspertki bardzo ją przytłoczyło. Teraz okazało się, że był to tylko czubek góry lodowej.
Postanowiła odbyć z Maciejem poważną rozmowę - tym razem przed kamerami, bo - jak sama wyznała - mężczyźnie zależało, by w telewizji prezentować się tylko od najlepszej strony.
"Nie wiem, jak to się stało, że ja dałam się wciągnąć w takie pozorowanie. [...] Maciej od początku sugerował, że trzeba się dobrze pokazać, żeby nas dobrze pokazali. [...] Nie jestem w stanie policzyć, ile razy padły takie słowa, żebyśmy obgadali coś poza kamerami, czy lepiej, żeby nagrywali nas w dobrych sytuacjach" - podkreśliła.
Wszystko miało zacząć się już podczas ich podróży poślubnej do Czarnogóry, kiedy - według jej relacji - sugerował jej, by wszelkie różnice zdań odbywały się z dala od ekipy telewizyjnej.
"Ja się zaczynam czuć z tym źle, bo mam wrażenie, że tak jak te rady, że mamy rozmawiać ze sobą poza kamerami, omawiać trudne sytuacje, a przed kamerami to dobrze, jak nas dobrze filmują i tak dalej... Ja się czuję coraz gorzej z tym" - wyznała mu Karolina.
Reakcja Macieja była co najmniej zadziwiająca. Wszystkiego się wyparł, ale to nie wszystko. Zamiast odnieść się do słów żony, chwytał ją za słówka, pytając o definicje określeń, których używała. To był jednak tylko początek.
Karolina ze "Ślubu" nie wytrzymała. Wytknęła Maciejowi
Karolina przyznała też, że w pewnym momencie zaczęła mieć przeczucie, że Maciej to z niej chce zrobić tę "złą, sfrustrowaną, niedobrą, humorzastą". Jej zdaniem sam chciał lepiej wypaść w tym zestawieniu. Kubik, który początkowo zaprzeczał, że doradzał pokazywanie tylko blasków ich związku, w końcu przyznał, że to robił, ale... przez wzgląd na nią.
Wtedy Karolina nie wytrzymała. Wytknęła mu, że miał "gdzieś" jej sytuację, a "cały czas mówił o sobie, a nie o niej". Co więcej, miał jej pokazać swoje miejsce pracy, ale kiedy okazało się, że odwołała na ten dzień kamery, nigdzie jej nie zabrał.
"Cały następny dzień narzekałeś, że nie ma tych kamer i nie możesz pokazać tego, co zaplanowałeś, że nie możesz pokazać, jak pracujesz. Mimo że wcześniej mówiłeś, że chcesz mi pokazać Kraków i nie chcesz wrócić do pracy" - podkreśliła Karolina.









