Joanna Krupa dwa lata temu rozstała się z mężem. Jej randki to kompletna porażka
W ostatnich miesiącach o Joannie Krupie mówiło się przede wszystkim w kontekście poszukiwania przez nią nowej miłości. Niespełna dwa lata temu kobieta rozwiodła się bowiem z drugim mężem, Douglasem Nunesem, z którym wciąż łączy ją jednak wspólna pociecha. W związku z różnymi decyzjami dotyczącymi Ashy-Leigh ich relacje nie są najłatwiejsze.
Modelka regularnie była pytana w wywiadach o to, czy w jej sercu ponownie ktoś zagościł; w końcu od rozstania minęło już sporo czasu. Jurorka "Top Model" konsekwentnie twierdziła jednak, że nie skupia się na randkowaniu i choć czasem zdarza jej się z kimś umówić, żaden mężczyzna jeszcze jej do siebie nie przekonał. Dzieliła się nawet dość odpychającymi szczegółami z jednego z takich spotkań.
Po słowach gwiazdy wydawało się, że powoli traci nadzieję, a przede wszystkim chęci na wiązanie się z kimkolwiek.
"(...) Nie mam tej motywacji, żeby iść na randki. Myślę, że jeszcze nie poznałam osoby, która by mnie tak, wiesz, wyciągnęła. Muszę mieć motylki w brzuchu. Muszę mieć ekscytację, żeby wyjść z kimś. (...) Już mi się nie chce poznawać mamę czy rodzinę, [zastanawiać się - przyp. aut.], czy będą mnie lubić, czy nie lubić. Jestem za stara na to" - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.
A jednak niedługo później wydarzyło się coś zupełnie niespodziewanego...
Nagle Krupa pokazała się publicznie, i to nie z byle kim. Już wiadomo, co ich łączy
Od kilku dni jest głośno o jej nocnym wypadzie na miasto, w którym towarzyszył jej nie tylko kolega z programu, Dawid Woliński, ale i Dominik Tarczyński. Po zdjęciach i nagraniach, które błyskawicznie obiegły sieć, widać, że "Dżoana" jest w dobrej komitywie ze znanym politykiem.
Działacz nie tylko z uśmiechem na ustach pozował Krupie do krótkiego wideo, ale i długo z nią rozmawiał. W pewnym momencie ona położyła mu nawet głowę na ramieniu, a on pogładził ją po włosach. Modelka nie protestowała też, gdy mężczyzna objął ją w pasie.
Gwiazda telewizji nie chciała komentować, co ich łączy. Parę z ust puścił natomiast główny bohater zamieszania.
"To nasza prywatna relacja i chciałbym, aby tak pozostało. Dziękuję za zrozumienie" - napisał dość enigmatycznie w odpowiedzi na pytanie "Faktu".
Ale takie wyjaśnienia nie mogły uciszyć burzy, która się potem wokół nich rozpętała...
Za nocną randkę z Tarczyńskim Krupa trafiła na dywanik. Oto co się działo za zamkniętymi drzwiami w TVN-ie
Na rewelacje zareagował nie tylko internet, ale i włodarze stacji, z którą na co dzień jest związana Krupa i która to w przeszłości często była krytykowana przez Tarczyńskiego. Według informatora Plejady upublicznienie znajomości pary nie było w smak szefostwu.
"Od rana było wielkie poruszenie. Nikt nie wiedział ani o tym spotkaniu, ani tym bardziej o tej znajomości. Joanna może mieć relację, z kim chce, ale stacja nie ma wątpliwości co do tego, że akurat w tym przypadku powinna zachować to dla siebie i nie pokazywać się z panem Tarczyńskim publicznie" - twierdziło anonimowe źródło, podkreślając, że prędzej czy później "Dżoana" będzie musiała się z tego wytłumaczyć.
I najwyraźniej do takiej konfrontacji już doszło. Wbrew pozorom Joanna wcale nie została jednak skrytykowana za to, co robi i z kim spotyka się w czasie wolnym.
"TVN nie ingeruje w życie prywatne swoich gwiazd. To jest wyłącznie sprawa Joanny, z kim się spotyka. Wczoraj Asia była nawet na spotkaniu z dyrekcją w TVN-ie i przebiegło ono w miłej atmosferze. To nie był żaden "dywanik" u Lidki Kazen" - przekazała Pudelkowi osoba ze stacji.
Czyżby więc relacja Krupy i Tarczyńskiego miała nadal bez przeszkód się rozwijać? Czas pokaże.
Zobacz też:
Joanna Krupa nie wytrzymała i przekazała doniesienia ws. córki. Domyślano się od dawna
Była managerka Joanny Krupy przerwała milczenie. Tak tłumaczy się z afery
Krupa była o krok od odejścia z "Top Model". "Niefajnie być w jednym pokoju z tymi ludźmi"