W 2023 roku wyszło na jaw, że Dorota Zawadzka, która medialną karierę zrobiła jako "Superniania", sprzedała swoje mieszkanie na warszawskim Powiślu i wszystkie pieniądze wydała na ruinę położoną nieopodal Koła na terenie Wielkopolski.
Nowe życie Doroty Zawadzkiej
Zatrudniła fachowców, a żeby wszystkiego dopilnować osobiście, zamieszkała w namiocie na placu budowy. Jak potem wyznała w podcaście Małgorzaty Ohme, mówiono o niej straszne rzeczy:
"Myśmy kupili mury z piaskiem na podłodze i trzy miesiące mieszkaliśmy w namiocie. Czytałam, że biedna jestem, bo w namiocie skończyłam. Prawie (...) prawie pod mostem".
Jakby nie patrzeć, zabranie się za generalny remont domu to zawsze bardzo odważna decyzja, wymagająca siły, zdrowia i wyjątkowego hartu ducha. Niestety, jak twierdzi Zawadzka, w jej przypadku to tylko pozory, bo chociaż czuje się młodo, organizm nie nadąża. Z okazji 63. urodzin opublikowała wpis o gorzkiej wymowie:
"Kończę 63 lata. Poważna sprawa. Czuję się mniej więcej na 20 lat mniej. Ale tylko w głowie. Ciało, niestety, po latach zaniedbań nie współpracuje. I czasem czuję się starzej niż mój 95-letni tata, który jest super sprawny".
Dorota Zawadzka: tego najbardziej żałuje
Dorota Zawadzka nigdy nie ukrywała faktu, że zmaga się z otyłością. Jak wyznała podczas jednej z internetowych rozmów z fanami:
"Nie mam nadwagi. Jestem otyła. To choroba. Jem mało. 4 zrównoważone posiłki dziennie wg. szczegółowej diety. Kupujemy ściśle wg listy. Najwięcej warzyw. Dużo to oczywiście pojęcie względne".
Z czasem, poniesiona falą nowego życia, postanowiła wrócić do swoich marzeń o szczupłej sylwetce. Tym razem zdecydowała się nie pokładać nadziei w restrykcyjnych dietach o krótkotrwałym działaniu, lecz skorzystać z fachowego wsparcia. Jak wyznała półtora roku temu na Facebooku:
"Po trzech miesiącach nieliczenia kalorii, jedzenia samych zdrowych rzeczy, w ilościach, jakie potrzebuję, właśnie osiągnęłam 20 kilogramów mniej".
Z czasem ujawniła, że pobiła własny rekord o kolejne 5 kilogramów i nie zamierza na tym poprzestać. Jak dała do zrozumienia w urodzinowym wpisie na Facebooku, za długo zwlekała z zadbaniem o siebie:
"Troska o własne potrzeby nie jest fanaberią czy egoizmem. Nie jest także luksusem dla wybranych, jest - powinna być - codziennym obowiązkiem wobec samej siebie. Obowiązkiem, który zbyt wiele z nas odkłada na później - ja niestety bardzo - aż pewnego dnia odkładać już nie ma czego, bo ciało i dusza same upominają się o swoje. Jestem właśnie w tym miejscu".
Dorota Zawadzka ma specjalny przekaz dla kobiet
Przy okazji Zawadzka zaapelowała do kobiet, które mają tendencję do stawiania swoich potrzeb i pragnień na dalekich miejscach, a czasem w ogóle o nich zapominają. Jak przekonuje Superniania, w gruncie rzeczy nie potrzeba wiele, by zapewnić sobie komfort:
"O siebie dbamy często na końcu, czasem jak o kwiatek doniczkowy, który podlewamy tylko wtedy, gdy smutno zwisa. A przecież nikt za nas nie przeżyje tego życia. Dbanie o siebie to nie kosmetyki, nie dieta i nie nowa sukienka. Przynajmniej nie tylko to. To najpierw łagodność wobec własnych emocji. To prawo do odpoczynku, do zmiany zdania, do mówienia "nie". Do wyjścia z sytuacji, w której robi nam się ciasno. Do otoczenia się ludźmi, którzy nie ciągną nas w dół. Do miłych poranków bez pośpiechu. Do własnych rytuałów, które nas podnoszą, a nie do zadań, które tylko kolekcjonujemy".









