Najpierw Mann chodził z balkonikiem, a teraz znienacka takie wieści. Potwierdziły się doniesienia
Wojciech Mann jeszcze jakiś czas temu nieco zaniepokoił swoich fanów, gdy pojawił się publicznie z balkonikiem pomagającym mu w poruszaniu się. Potem dziennikarz zaczął tracić wagę w zawrotnym tempie, co też wywołało niemałe poruszenie. Teraz wydało się, co stoi za tak ogromną zmianą w wyglądzie gwiazdora.
Wojciech Mann to jeden z bardziej lubianych i cenionych dziennikarzy w kraju. Popularność przyniosło mu m.in. prowadzenie "Szansy na sukces", gdzie bawił widzów swymi żartami i osobliwym poczuciem humoru.
Po odejściu z TVP publicznie gwiazdor pojawiał się rzadko. W pewnym momencie wywołał jednak nie lada zaskoczenie, gdy na jednym z wydarzeń pojawił się z balkonikiem, którym wspomagał się podczas poruszania.
Tabloidy zaczęły dociekać, co się dzieje z Mannem. W końcu syn dziennikarza przekazał w rozmowie z "Super Expressem":
"W imieniu taty dziękuję za miłe słowa i troskę. Tata czuje się dobrze, a balkonik, mamy nadzieję, jest tymczasowy" - wyznał Marcin Mann.
To jednak nie uciszyło wszystkich plotek, więc milczenie w końcu postanowił przerwać sam pan Wojciech.
Wkrótce Mann sam zdecydował się opowiedzieć o tym, jak się czuje:
"Ostatnio dość często spotykam się z pytaniami, czy żyję. Być może spowodowane one są faktem, że widziano mnie chodzącego z podpórką. Rzeczywiście, uszkodziłem sobie jakieś potrzebne do chodzenia kawałki nogi. Wydaje mi się jednak, że od takiej kontuzji do zgonu jest jeszcze pewien dystans" - wyznał w swoim stylu Mann.
Bez wątpienia ta sytuacja dał mu jednak do myślenia. Dziennikarz wziął się za siebie i zaczął chudną w zawrotnym tempie, stracił już ponad 30 kilogramów. Jak tłumaczy, to nie zasługa żadnych cudownych specyfików, a jedynie dieta i trzymanie się deficytu kalorycznego.
"Trochę mi się udało rzeczywiście zeszczupleć i jestem coraz bardziej przystojny. To wszystko dzięki takiej radykalnej diecie, która polega na tym, że ja mogę właściwie jeść wszystko tylko w małych ilościach. Znaczy, staram się nie zjadać na przykład całego tortu na kolację, tylko połówka albo ćwierć tortu, dopóki po łapach nie dostanę" - stwierdził Mann.
Myślicie, że to faktycznie to?
Zobacz też:
Wojciech Mann milczy na temat swojego życia prywatnego