Małgorzata Kożuchowska pokazała się w takim stanie. Ledwo mogła chodzić
Małgorzata Kożuchowska należy do tych gwiazd, które raczej chronią swoją prywatność. Podyktowane jest to między innymi nastawieniem jej męża, który stroni od aktywności w social mediach. Tym bardziej nietypowe było wyznanie aktorki, która nagle wyjawiła ws. ich wspólnego syna. Nie do wiary, w jakim stanie się pokazała.
Małgorzata Kożuchowska poznała swojego męża w dość nietypowych okolicznościach. Bartek Wróblewski, jak każdy Polak, dobrze wiedział, kim jest blondwłosa piękność - aktorka była już wtedy wielką gwiazdą. Dziennikarz nie znalazł w sobie jednak na tyle odwagi, by nawiązać z nią kontakt na pokładzie samolotu, na którym oboje przypadkowo się znaleźli.
Po powrocie do kraju mężczyzna postanowił jednak działać. Wykupił bilety na spektakle z udziałem aktorki i obsypywał ją bukietami kwiatów, w których niekiedy znajdował się liścik. W końcu kobieta uległa jego namowom i dała się zaprosić na randkę. Choć nie spodziewała się młodszego od siebie o kilka lat adoratora, później niczego nie żałowała - to spotkanie zmieniło wszystko.
Pod koniec sierpnia 2008 roku para wzięła ślub w jednym z warszawskich kościołów. Potem małżonkowie długo starali się o dziecko, aż w końcu w 2014 roku na świat przyszedł ich wyczekany syn, Jan Franciszek. I to właśnie nastolatek był poniekąd przyczyną tego, co właśnie przytrafiło się gwieździe...
W przeciwieństwie do wielu celebrytów Kożuchowska od początku chroniła wizerunek jedynaka. Nawet podczas jego ubiegłorocznej komunii nie podzieliła się zdjęciem u boku chłopca; pokazała tylko swoją kreację. A teraz znów sama zaprezentowała się w nietypowym wydaniu. W instagramowym poście widzimy ją bowiem podpierającą się kulami.
"Tak się skończył mój mecz piłki nożnej z Jasiem... Chwila nieuwagi i wjechało nowe stylowe obuwie. I tak sobie kuśtykam od tygodnia. Ale mimo wszystko dobry humor mnie nie opuszcza" - poinformowała 44-latka.
Widać to chociażby po pełnym śmiechu spotkaniu z koleżankami po fachu, którym podzieliła się w sieci, czy humorystycznym komentarzu ("Gdyby kózka nie skakała...") do własnego stanu, będącym początkiem znanego przysłowia.
Nie omieszkała przy okazji zaapelować do fanów.
"Życzę Wam cudownych wakacji. I uważajcie na siebie!" - przestrzegła.
Obecnie Kożuchowska znowu jest na zawodowej fali. Aktorka, która w 1994 roku ukończyła warszawską szkołę teatralną i która dziś ma w swoim portfolio niemal 60, w tym sporo kultowych, kreacji, zagrała główną rolę w serialu "Aniela". Choć produkcja budzi mieszane odczucia wśród krytyków i widzów, to jednak większość docenia chociażby sam wkład gwiazdy.
Niedawno wyznała, że projekt ten przypadł na bardzo trudny moment w jej życiu zawodowym. Małgorzata miała wówczas poważne wątpliwości.
"Mimo że jestem optymistką, miałam wtedy kryzys - zaczęłam tracić wiarę w sens dalszego uprawiania zawodu. Myślałam, że nic ciekawego już mnie nie spotka, że się starzeję, że może przestałam być interesująca dla tych, którzy decydują o obsadach. Czułam, jakbym wypadła z kręgu aktorów, po których się sięga. To było bolesne, naprawdę. Dlatego wtedy tak bardzo dopytywałam: 'Czy wy na pewno chcecie mnie?'" - zwierzyła się w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Jak widać, jej obawy były zupełnie nieuzasadnione.
Zobacz też:
Niespodziewanie Tkacz wyjawiła ws. Kożuchowskiej i Kuleszy. "Wypłakiwała mi się w rękaw"
Małgorzata Kożuchowska nagle ogłosiła, że z tym kończy. "Już nie muszę"
Małgorzata Kożuchowska ma znaną siostrę. W końcu mogła ją zobaczyć