Reklama
Reklama

Zygmunt Chajzer o śmierci wnuka: "Nigdy nie przestanie boleć"

Zygmunt Chajzer (61 l.) do tej pory nie wypowiadał się publicznie na temat tragicznej śmierci wnuczka Maksa (†10 l.). Teraz zdecydował się opowiedzieć, jak się czuje i w jaki sposób radzi sobie z wielką stratą.

W lipcu 2015 roku Filip Chajzer (31 l.) za pośrednictwem Facebooka przekazał szokującą wiadomość.

Poinformował, że w wypadku samochodowym zginął jego 10-letni syn Maks.

Do tej pory nie może pogodzić się ze śmiercią chłopca.

Cała rodzina bardzo przeżywa tę wielką stratę.

"Ja w pewnym sensie i my wszyscy do końca życia pozostaniemy inwalidami" - o śmierci wnuka mówił Zygmunt Chajzer w "Pytaniu na śniadanie".

Przez długi czas publicznie nie chciał wypowiadać się o tej tragedii.

Teraz opisał, jak się czuje.

Reklama

"Bo to jest tak, że jakby się straciło rękę, nogę, kawałek siebie. I musisz z tym żyć, wszystko jakoś sobie poukładać. Bardzo ważne są ‘podpórki’, osoby, które pomogą ci w momencie, gdy ci czegoś brakuje. To się nie zmieni, tak już będzie. Ale ważne jest to, kto cię wspiera, z kim idziesz, na kim możesz polegać" - stwierdził. 

Przyznał, że ukojenia szuka w pracy.

Jednak  nic nie wypełni pozostawionej pustki.

"Nigdy nie przestanie boleć" - dodał.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Zygmunt Chajzer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy