Macron ujawniła prawdę o swoim romansie. Wahała się przez lata
Obecny prezydent Francji, Emmanuel Macron, miał zaledwie 15 lat, gdy zakochał się w starszej od siebie Brigitte, która była wówczas jego nauczycielką. I prawda jest taka, że mogłaby być bardziej jego rodzicem niż ukochaną, gdyż dzieliło ich aż 25 lat. Wówczas ich relacja wzbudzała wiele kontrowersji. Rodzice mężczyzny namawiali go na zmianę szkoły, wysłali go nawet do Paryża. Wówczas jego wielka miłość miała nadzieję, że właśnie tam Macron znajdzie sobie bardziej odpowiednią drugą połowę.
"Wmawiałam sobie, że będąc w Paryżu zakocha się w kimś w swoim wieku. Ale tak się nie stało" - cytuje jej słowa Daily Mail.
Macrone nie zapomniał jednak o ukochanej, a ona nie pozostała mu dłużna. Po latach zakończyła swój związek małżeński, by związać się ze swoim uczniem. Niemniej jednak kobieta długo wstrzymywała decyzję o sformalizowaniu związku z Emmanuelem, a wszystko przez poważne obawy, które żywiła wobec ich wspólnej przyszłości.
Macron próbowała ułożyć sobie życie przez dziesięć lat. W końcu się poddała
Okazuje się, że Bridgitte bardzo obawiała się o to, jak na całą sprawę zareaguje jej trójka dzieci, które były w podobnym wieku, co wybranek jej serca. Jej córka chodziła nawet z nim do klasy. W ostatnim wywiadzie przyznała, że ostatecznie puściły jej nerwy i przyznała przed dziećmi, co czuje.
"Trwało to dziesięć lat, żeby sprowadzić to na właściwe tory. Możesz sobie wyobrazić, co słyszeli, ale nie chciałam przegapić swojego życia" — wyznała na łamach "Paris Match".
W 2007 roku Brigitte ostatecznie poddała się uczuciu i wyszła za Macrona, który był wówczas trzydziestoletnim urzędnikiem państwowym.
Zobacz też:
Mówili, że ich związek to tylko zagrywka polityczna. Prawda szybko wyszła na jaw
Tak Brigitte Macron ubrała się na spotkanie z Bidenem. Wszędzie musztarda
Brigitte Macron mogła wywołać skandal dyplomatyczny? 69-latka w ogniu krytyki
