Dzięki sukcesom sportowym Adam Małysz swego czasu stał się idolem milionów Polaków. "Orzeł z Wisły" i jego rodzina szybko zostali także ulubieńcami kolorowej prasy. Niestety, tak ogromna popularność miała też swoje ciemne strony. Boleśnie odczuła to żona skoczka, której przyszło się mierzyć z okrutnymi plotkami. Izabela dopiero po latach wyjawiła, jak było jej ciężko. Zazdrośni ludzie pisali o niej niestworzone rzeczy. W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" Małyszowa wyznała, że bardzo źle to znosiła. Najbardziej zabolały ją plotki, że zdradza męża!"Kiedy studiowałam, musiałam się uczyć dwa razy więcej od innych, a i tak szeptali po kątach: 'Małyszowej jest łatwiej za nazwisko'. Plotkowano, że mam romans z dziekanem. Ileż się nasłuchałam o kryzysach naszego małżeństwa. Ploty pojawiały się zwykle pod koniec sezonu, kiedy kończyły się tematy sportowe" - żaliła się Iza.Kobieta wspominała, że także o Adamie pisano zadziwiające rzeczy..."Kiedyś Adam miał gorszy czas. Poszliśmy do restauracji i zamówił herbatę z sokiem malinowym. Podano mu go w kieliszku. Ktoś zobaczył i rozpuścił plotkę, że 'Małysz ma kryzys, bo pije'" - dodała.
Dziś na szczęście żyje im się już o wiele spokojniej...


***