Zofia Zborowska, córka aktorskiej pary Marii Winiarskiej i Wiktora Zborowskiego w sierpniu 2019 roku temu poślubiła siatkarza Andrzej Wronę. Poznali się kilka miesięcy wcześniej przez wspólnych znajomych i, jak ujawniła Zborowska w wywiadzie przeprowadzonym przez Izabelę Janachowską, bardzo długo zwlekali z seksem:
Przez wiele randek się tylko całowaliśmy. Nawet chyba przed utratą dziewictwa tyle nie czekałam. On bardzo chciał mi udowodnić, że nie jestem jego kolejną przygodą. Na szesnastej randce poszliśmy ze sobą do łóżka. Tak z perspektywy czasu myślę, że budowanie relacji z facetem przed pójściem do łóżka jest czymś tak ważnym i tak pięknym, że potem jak faktycznie trafiamy do tego łóżka, jest to coś przepięknego.
Zofia Zborowska ujawnia, jak zaszła w ciążę
Do ciąży Zborowska przygotowywała się jeszcze dłużej. Jak ujawniła, wykryto u niej chorobę autoimmunizacyjną, prowadzącą do zakrzepów krwi i niedokrwienia narządów. APS może być przeciwskazaniem do zajścia w ciążę, ponieważ może spowodować niedokrwienie łożyska. Jak wspominała Zborowska w prowadzonej przez Joannę Koroniewska i Macieja Dowbora „Domówce u Dowborów”:
Nie mieliśmy problemu z zajściem w ciążę, ale ja już rok wcześniej musiałam przejść serię badań, gdy się okazało, że mam zespół antyfosfolipidowy. Chciałam doprowadzić swój organizm do porządku, znaleźć dobrego lekarza prowadzącego. Mam też mięśniaki macicy, to nie jest akurat nic strasznego, ale pojechałam do Indii, zaczęłam praktykować ajurwedę, ćwiczyć jogę. Zanim pani doktor powiedziała, że możemy próbować, minął rok. To był jeden strzał.
Zborowska zwróciła uwagę na to, że mężczyźni też mocno przeżywają ciążę, a zwłaszcza świadomość, jakim obciążeniem jest dla organizmu ukochanej kobiety:
Dla mężczyzny najgorsza jest bezsilność, on nie może pomóc kobiecie w żaden sposób. Andrzej dodatkowo codziennie wieczorem musi robić mi zastrzyki, a wie, że ja się tego boję. Mam krwiofobię, igłofobię, kiedy więc dowiedziałam się, że mam ten zespół antyfosfolipidowy i trzeba codziennie brać te zastrzyki, to się popłakałam.
Na szczęście do porodu zostało już niewiele czasu. Już wiadomo, że na świat przyjdzie dziewczynka. Zofia wybrała dla niej imię, mające szczególne znaczenie w jej rodzinie:
Nadzieja. Tak miała na imię moja Babcia... Babcia Nadzia. Niesamowicie piękna, dobra i kochana kobieta. Mama mojej mamy.
***








