Spotkali się przypadkowo, gdy Ania była już gwiazdą serialu "Złotopolscy". Operator teledysku kręconego dla Zenona Martyniuka zaprosił ją na plan. Tam się poznali.
- Pamiętam to jak dziś, był 1999 rok. Ania była już wtedy popularna, ale nikomu nie dawała tego odczuć. Fajna kumpela, nie zadzierała nosa, skromna i pełna energii, która wszystkim się udzielała. Wszędzie jej było pełno, przyciągała jak magnes - opowiada Zenek tygodnikowi "Świat&Ludzie".
Aktorka nie zagrała w teledysku zespołu Akcent, nie miała też wielkich ambicji wokalnych. Mimo to Zenek do dziś pamięta ich spotkanie. Dlatego postanowił, że podzieli się wspomnieniem o Annie w swojej biograficznej książce "Życie to są chwile".
- Żałuję, że nie zagrała w moim teledysku, a jedynie czesała modelki i pudrowała mi twarz - wspomina w książce. Żałuje także, że nie wykorzystał talentu i charyzmy aktorki. - Bardzo, bardzo żałuję, że tak wyszło - ubolewa.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Radosław Piwowarski nakręci film o życiu Anny Przybylskiej. Może znalazłaby się w nim rola dla króla disco polo? - Chętnie, tylko kogo mógłbym tam zagrać? Przecież ja nie znam się na aktorstwie. Mógłbym zagrać najwyżej siebie, a przecież byłem w jej życiu tylko epizodem, więc nie wiem, czy miałoby to sens - kończy Martyniuk.


***
Zobacz więcej materiałów:








