Zenek Martyniuk ma ręce pełne pracy. Ludzie stęsknieni za koncertami, wykupują wszystkie bilety na jego występy. Można śmiało powiedzieć, że gwiazdor jest rozchwytywany. Jednak męczy go jedna rzecz i postanowił w końcu się z nią uporać.
Król disco polo (zobacz!) wyznał, że zamierza zadbać o swoją formę. Po izolacji, spowodowanej koronawirusem, jego ciało domaga się dodatkowego wysiłku. Wydawałoby się, że wystarczą koncerty, które są męczące, zwłaszcza w obecnych temperaturach.
Martyniuk uważa jednak, że to za mało i że zdecydowanie za dużo przytył. Ma to związek z ciągłym byciem w trasie, jadaniem nieregularnych posiłków i brakiem odpowiedniej liczby godzin snu. W rozmowie z "Faktem" wyjawił, jak sobie z tym poradzi.
Ostatnio przybrałem trochę na wadze, ale tak to jest, kiedy człowiek wraca z koncertu po nocach i podjada, do tego dochodzą też nieregularne posiłki w ciągu dnia, kiedy jestem w trasie. To wszystko odbiło się na mojej formie. Jednak żadnej diety nie stosuję
Brak diety, nie oznacza jednak, że Martyniuk nie chce o siebie zadbać. Ma na to inny plan, który dobrze przemyślał. W przerwach w trasie koncertowej zamierza pracować w ogrodzie, co wymusi na nim dodatkową aktywność fizyczną.
Na szczęście w tygodniu mam czas na pracę w ogrodzie, a bardzo lubię to robić, więc liczę, że ruch przed domem dobrze mi zrobi. No i chodzę na spacery z moją suczką Chiką, więc trochę tej aktywności na szczęście jest
Trzymamy kciuki za walkę ze zbędnymi kilogramami. I podpowiadamy, że nie trzeba specjalnych diet, wystarczy regularne spożywanie niewielkich posiłków. Oby się udało!








