Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski zakochali się w sobie 11 lat temu, gdy na zaproszenie TVN-u polecieli do Belize sprzątać plażę w programie „S.O.S dla świata”. Jednak ich znajomość zaczęła się znacznie wcześniej.
Ten zapomniany fragment swojego życiorysu Zbigniew Zamachowski (sprawdź!) przypomniał w wywiadzie rzece, wydanym w formie książki „Zbyszek przez przypadki”. Publikacja trafi do księgarń 1 września. W rozmowie z Beatą Nowicką aktor wspomina, że po raz pierwszy Monika i on spotkali się za jej licealnych czasów:
Poznaliśmy się sto lat temu we Wrocławiu, gdzie robiłem słynny film „The Lightmaker”. Przedstawił nas sobie wspólny znajomy i raz poszliśmy na spacer do parku Szczytnickiego. To była urocza rozmowa bon vivanta i cudownej, przemądrzałej szesnastolatki w dużych okularach. Tyle. Po raz drugi spotkaliśmy się w programie Moniki „Europa da się lubić”, w odcinku, którego tematem była zresztą zdrada.
Kiedy los zetknął ich ze sobą po raz trzeci na zaśmieconej plaży w Belize, małżeństwo Zamachowskiego i Aleksandry Justy, mamy jego czworga dzieci, przeżywało kryzys. Jak wspomina aktor z perspektywy czasu:
W momencie kiedy nasz związek z Olą był już bardzo kruchy, spotkałem Monikę. Podczas tego pobytu okazało się, że oboje jesteśmy na życiowym zakręcie, w związkach, którym kończyła się data przydatności. Byliśmy w takiej samej sytuacji, łatwiej nam było się zrozumieć, zakończyć poprzednie związki i zacząć wspólne życie.
Po powrocie do Polski rozwodzili się w takim pośpiechu, że aktor zapomniał, że nie ma stałych dochodów i zgodził się płacić na czworo swoich dzieci 16 tysięcy złotych miesięcznie. Jak po 7 latach związku podliczyła Monika w tygodniku „Twoje Imperium”, od rozwodu Zbyszka wpłaciła na konto jego byłej żony milion dwieście tysięcy złotych.
Status: skomplikowane
Żeby zdobyć pieniądze na pokrycie zobowiązać finansowych nowego męża, musiała wynająć swój luksusowy dom na warszawskim Wilanowie i wprowadzić się z dziećmi do dużo mniejszego mieszkania na Żoliborzu. Dość szybko zrozumiała, że związek z artystą nie jest usłany różami.
W wywiadach ujawniała, że Zbyszek nie lubi wcześnie wstawać, nawet za 40 tysięcy złotych miesięcznie, dlatego nie wyszło im wspólne prowadzenie „Pytania na śniadanie”. Poza tym nie radzi sobie z odebraniem listu poleconego, zapisaniem się do dentysty ani zmianą przepoconej koszulki na czystą, kiedy wybierał się na galę Fryderyków po wycieczce rowerowej.
Monika, która nigdy nie była nadmiernie przywiązana do prywatności, lubiła podkreślać, że to na jej głowie spoczywały wszystkie obowiązki, wliczając nawet organizację wakacji Zamachowskiego z jego własnymi dziećmi. Aktor zrewanżował się jej w taki sposób, że pewnego dnia spakował walizki i wyprowadził się. Jak potem ujawniła Monika, o tym, że rozstanie jest już ostateczne, dowiedziała się od jego prawniczki.
Zamachowsi ujawnia powód rozstania
Teraz, z książki o Zamachowskim, można się jeszcze dowiedzieć, dlaczego tak się stało. Jak delikatnie sugeruje aktor, stało się tak z jej winy:
Monice zawdzięczam bardzo dużo. Jest ważną kobietą w moim życiu. Zawsze miałem i mam pewien problem z ogarnianiem rzeczywistości. Coraz bardziej staję się analfabetą, jeśli chodzi o wirtualny świat internetu. […] Monika to ogarnia i uwalnia mnie od tego problemu. Kłopot pojawia się wtedy, gdy ktoś za bardzo chce się tobą opiekować. Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza.
Ładnie się jej odwdzięczył?






***