Reklama
Reklama

Zaskakujące wyznanie Marianny Schreiber. Przeprosiła... Kaczyńskiego

Marianna Schreiber, która od kariery modelki błyskawicznie przeskoczyła do samozwańczej komentatorki życia społecznego i politycznego, a także aspirującej polityczki, nie ustaje w zaskakiwaniu ludzi. Co rusz przecieramy oczy ze zdumienia, ale tym razem przeszła samą siebie. Przeprosiła samego Jarosława Kaczyńskiego.

Marianna Schreiber znalazła sposób na siebie. Niektóre gesty zaskakują

Marianna Schreiber - jak sama opisuje się w instagramowym opisie: "osoba publiczna, aktywistka, modelka, pedagog" - budzi kontrowersje i sprzeczne emocje. Choć to już może i truizm, tak właśnie jest. Żona polityka PiS-u Łukasza Schreibera jeńców nie bierze i w mediach społecznościowych nie stroni od - czasem kontrowersyjnych - opinii.  

Sama twierdzi, że daleko jej do poglądów męża. I faktycznie - wielokrotnie dała ku temu powody.  

Reklama

Teraz zaś zszokowała wszystkich swoimi przeprosinami. Dlaczego Marianna poczuła się w obowiązku, by dokonać takiego gestu?  

Marianna Schreiber przeprasza Kaczyńskiego. "Żałuję"

Dodajmy, że mowa o sytuacji z zeszłego roku, gdy Schreiber - jako pracownica "Super Expressu" - stojąc pod domem Kaczyńskiego, nie stroniła od kpin i drwin. "Znajdujemy się właśnie na warszawskim Żoliborzu, czyli niewątpliwie w centrum sterowania Polską. To właśnie od tego miejsca powinny zacząć się wszystkie zmiany w Polsce. Aby pokazać młodym ludziom, że warto iść na wybory, warto zmienić rzeczywistość, która się wielu obywatelom nie podoba" - mówiła wtedy Marianna Schreiber. "Prezesie Kaczyńskim, mam dla pana snickersa, żeby może przestał pan w końcu gwiazdorzyć i dał ludziom wolny wybór, a nie dyktatorstwo" - dodała, wyciągając z kieszeni batona właśnie. 

Dodała także, że z perspektywy czasu żałuje swoich pewnych decyzji. Mało tego: dopiero teraz widzi, że jej mąż robił pewne rzeczy nie po to, by jej dopiec, ale... z troski.  

Ona sama zaś czuje się wykorzystana przez ludzi, pod wpływem których działała.  

Marianna jednak listy "rzeczy, których żałuje" nie chciała podać. A na prośbę o doprecyzowanie, co ma na myśli, nabrała wody w usta. "To nie było zasłużone i tyle, nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie" - zbyła krótko temat.  

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marianna Schreiber
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy