Maja Bohosiewicz jest ostatnio rozchwytywana. Prowadzone przez nią show Netfliksa "Love Never Lies" okazało się takim sukcesem, że gwiazda została zaproszona do udziału w najnowszej edycji "Tańca z Gwiazdami", która już jesienią zagości ponownie na antenie Polsatu. Potwierdziły się doniesienia, że Bohosiewicz wystąpi w parze z narzeczonym jej przyjaciółki Olgi Frycz - Albertem Kosińskim.
Bohosiewicz zalała się łzami. Jest tak, jak ludzie myśleli
Gdyby mało było emocji związanych z treningami i przygotowaniami do pierwszego występu na tanecznym parkiecie, to siostra Soni Bohosiewicz postanowiła zafundować sobie kolejne wrażenia. Tym razem celebrytka udała się do salonu samochodowego, by odebrać pierwsze w swoim życiu nowiutkie auto. Wszystko relacjonowała swoim fanom na Instagramie.
"Wczoraj pojechałam spełnić swoje marzenie - odebrać swój samochód. Pierwszy raz w życiu prosto z salonu" - komunikowała Bohosiewicz.
Było jakby luksusowo... Czarna płachta, kokarda i kwiaty - to tylko niektóre z licznych atrakcji, jakie zapewniają teraz salony, by podkreślić ten ważny moment. Wszystko to tak rozczuliło Maję Bohosiewicz, że ta uroniła kilka łez i nie była w stanie samodzielnie odjechać autem z salonu.
"Usiadłam w środku, popłakałam się. Powiedziałam, że nie mogę nim odjechać, bo to są dla mnie za duże emocje i że wrócę jutro z mężem, bo jestem zbyt tym przejęta i zestresowana" - wyznała prezenterka na Instastory.
To chyba słuszna decyzja, bowiem za kierownicą nie ma żartów.
Zobacz też:
Bohosiewicz długo odrzucała "Taniec z gwiazdami". Mówi wprost o powodach
A jednak plotki o Bohosiewicz i Kosińskim potwierdziły się. To już oficjalne








