Kilka dni temu Krzysztof Rutkowski poinformował, że ma nowy trop w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek i wznawia jej poszukiwania. Wraz z ekipą sprawdził rejony, w których ostatni raz widziana była młoda kobieta, która zaginęła prawie 11 lat temu w Gdańsku.
Na miejscu znaleziono noże oraz odzież, które mogą mieć związek z tajemniczym zaginięciem sprzed lat. Małżonka detektywa pokusiła się nawet o prezentację tych rzeczy prosto do kamery.
Przy koszuli był guzik, co może być też istotne, nie od tej koszuli. Może była jakaś szarpanina i ten guzik jest od koszuli osoby, która uczestniczyła w zamordowaniu Iwony. (...) Tutaj mamy na koszuli widoczną krew, ale oddamy to do zbadania i zobaczymy. (...) Zobaczcie państwo, jak ten nóż wygląda. Raczej w kuchni, w domu takiego nie mamy. Ewidentnie ktoś ma taki nóż, aby komuś krzywdę zrobić. A tutaj jest drugi nóż, na którym widać, że mogą to być ślady krwi.
Sprawa Iwony Wieczorek. Janusz Szostak komentuje
Teraz Rutkowski zorganizował konferencję prasową, w której wirtualnie uczestniczyła również mama Iwony Wieczorek. Mówił, że ma zamiar złożyć zawiadomienie do prokuratury przeciwko dziennikarzowi Januszowi Szostakowi, który sugerował wcześniej, że ubrania i nóż znalezione przez jego ekipę zostały wcześniej podłożone.
Szostak chciał się bronić i próbował zabrać głos podczas konferencji, lecz mu na to nie pozwolono. Całą sytuację skomentował w rozmowie z "Faktem".
Miałem pytania do tego pana, który uzurpuje sobie prawo do sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek, ale niestety nie pozwolono mi się wypowiedzieć. Zostałem obrażony na konferencji przez panią Iwonę, która była wyraźnie zdenerwowana, krzyczała, że nie zezwala na wydanie mojej książki "Kto zabił Iwonę Wieczorek". Dziwi mnie to. Czy ona zna treść tej książki? Skąd może wiedzieć co w niej jest?
Krąży opinia, jakoby Szostak miał wiązać matkę Iwony Wieczorek ze sprawą jej zaginięcia albo ukrywania sprawców. Sam zainteresowany stanowczo zaprzecza. Tłumaczy, że "nigdy publicznie ani w żaden inny sposób nie twierdził, że ona ma związek z tą zbrodnią", a taka sugestia padła dopiero na ostatniej konferencji Rutkowskiego.
Dzisiaj uczestnicy konferencji dowiedzieli się, że pani Iwona sama się z tym łączy. Wypadło to tak, jakby pani Iwona, co jest dla mnie szokiem, nie chciała, żeby prawda wyszła na jaw. Sprawia wrażenie, jakby chciała monitorować śledztwo. Zarzuty ze strony pani Iwony, że robię sobie etat ze sprawy jej córki są prostackie. Nie zarabiam na tym, tylko na innych rzeczach. Widzę ze strony pani Iwony złość, lęk i strach.
Atak na swoją osobę odbiera jako próbę powstrzymania wydania książki na temat zaginięcia Iwony. Zapowiada, że nie ulegnie naciskom i publikacja powstanie.
Mam prawo pisać o tym, bo jestem dziennikarzem i nie ma dnia i tygodnia, żebym się tą sprawą nie zajmował.







Sebastian Fabijański trafił do szpitala psychiatrycznego. "To była moja decyzja"








