Wyszły na jaw nowe szczegóły ws. Rutkowskich. Nie do wiary, jaka jest prawda
Maja i Krzysztof Rutkowscy są jedną z najbardziej charakterystycznych par polskiego show-biznesu. Początki ich znajomości są zresztą równie oryginalne jak oni sami - kobieta poznała bowiem przyszłego ukochanego w jego biurze, do którego zawitała jako klientka. Właśnie wyszło na jaw, że mężczyzna od początku miał wobec niej pewne plany...
Ich relacja sięga aż 2012 roku. Maja Plich prowadziła wówczas biznes w Anglii, w ramach którego organizowała imprezy firmowe. Pewnego dnia za rekomendacją kolegi zwróciła się z prośbą o pomoc w pewnej sprawie właśnie do Krzysztofa Rutkowskiego. Od razu złapali nić porozumienia.
"Doskonale się rozumieliśmy, łączyła nas podobna energia. Szybko zostaliśmy przyjaciółmi" - mówiła w rozmowie z "Faktem".
W jednym z najnowszych wywiadów 40-latka rozszerzyła tę opowieść o nowe szczegóły. Okazuje się, że po czasie ukochany wyjawił jej, jakie emocje targały nim w tamtym momencie.
"Wtedy byłam mamą już ośmioletniej córeczki. Pierwszy raz zobaczyłam mojego męża w jego biurze, przyjechałam do niego jako klientka. Jak mój mąż później mi zdradził tajemnicę, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, że się we mnie zakochał" - powiedziała Party.
Okazuje się, że Rutkowski od razu przejął inicjatywę w relacji z Mają.
"Zaplanował spotkanie w Mysłowicach za tydzień. Oczywiście pomógł mi w tej sytuacji, [sprawa została] (...) rozwiązana. Kiedy jechałam taka zestresowana, dzwonię: 'Panie Krzysztofie, spóźnię się'; pamiętam, że z Częstochowy dzwoniłam. On mówi: ''Na spokojnie, pani Maju''. On w tym momencie już szykował wytworną kolację dla nas, podjechał cabrio. Jako zestresowana klientka nic nie podejrzewałam, a on już miał plan" - dodała.
Niegdyś w rozmowie z Marcinem Cejrowskim kobieta wyznała, że na pierwszej randce rozmawiali z Krzysztofem do białego rana, a ona od razu zgodziła się pojechać z nim następnego dnia do Zakopanego. Ale mimo to nie była do końca przekonana co do tej relacji.
"Na początku stwierdziłam, że jest fajny, sympatyczny, ale kupiłam jakieś czapki, kapelusz, żeby nie zrobili mi zdjęć. Wtedy z Rutkowskim to był obciach. Z Rutkowskim to fajne towarzystwo na chwilę, ale nie związek. W żadnym razie. (...) Krzysztof widział, że dla mnie to fajna zabawa, ale nie na całe życie. Serce mi inaczej podpowiadało, ale rozum coś innego" - tłumaczyła w tym samym wywiadzie Plich.
Czas pokazał, że jednak warto było słuchać intuicji.
Od kilkunastu lat Rutkowscy są bowiem nierozłączni zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym; to przecież dzięki profesji partnera Maja sama postanowiła nauczyć się tego fachu. I choć najpierw nie chciała afiszować się ze związkiem, to po niedługim czasie oboje zdecydowali się na wspólną sesję zdjęciową, a później zostali stałymi bywalcami branżowych imprez.
W 2013 roku na świat przyszedł ich syn, Krzysztof Junior, który zadebiutował w telewizji zaledwie kilka dni po porodzie. Cztery lata później, też na małym ekranie, słynny detektyw (obecnie już bez uprawnień) oświadczył się partnerce w programie na żywo dotyczącym pewnej słynnej i przykrej sprawy, którą zajmował się wówczas duet. Publiczny gest mężczyzny w takich okolicznościach wywołał spore kontrowersje.
Nic nie mogło jednak stanąć na drodze ich miłości. W 2019 para pobrała się w podwarszawskim Rozalinie. Teraz całą rodziną przygotowują się do przeprowadzki do dalekiej Tajlandii.
"Załatwiam szkołę juniorowi. Chcę, żeby tam żył, mieszkał i tworzył. Chcę, żeby kochał tak samo Polskę jak ja (...), ale zdalnie, bo inaczej się nie da żyć w tym kraju. (...) Do tej pory miałem szczęśliwe życie i tego też sobie życzę na kolejne lata. Jestem megaszczęśliwym, spełnionym i fajnie żyjącym gościem, któremu wszystko się układa" - zaskoczył wyznaniem Rutkowski w wywiadzie dla ShowNews.
Zobacz też:
Maja Rutkowski zaszalała z fryzurą. Fani mylą ją z inną gwiazdą
Nowe doniesienia w sprawie Krzysztofa Rutkowskiego. 64-latek pilnie trafił do szpitala