Robert Makłowicz 12 sierpnia obchodzi 62. urodziny. Z wykształcenia prawnik i historyk, z zamiłowania podróżnik i kucharz, jest niekwestionowana gwiazdą współczesnej popkultury.
Robert Makłowicz cieszy się niesłabnącą popularnością
Doradzał sanah w sprawie trasy koncertowej "Uczta nad ucztami" i witał gości na jej koncertach, jest bohaterem i to nawet tytułowym utworu rapera Rau Performance "Jak Makłowicz", a kiedy krakowscy studenci zorganizowali wystawę malarską "Oblicza pana Roberta Makłowicza", utworzyła się kolejka na kilka godzin stania.
Można by przypuszczać, że o Robercie Makłowiczu wiemy już wszystko, zwłaszcza że on sam sprawia wrażenie szczerego i otwartego. W jednym z odcinków swojego podróżniczo-kulinarnego programu przyznał na przykład, że w czasach studenckich zarabiał w Belgii jako specjalista od remontów, a jego układ z pracodawcami opierał się na tym, że on udawał, że zna się na robocie, a oni – że mu wierzą.
Robert Makłowicz poznał żonę w pracy
Studia zresztą troszkę się Makłowiczowi przeciągnęły. Na wydziale prawa, a potem historii spędził w sumie 10 lat, zanim zrozumiał, że najbardziej pociąga go poznawanie kuchni świata.
Zresztą nic dziwnego, skoro wychował się w kosmopolitycznej rodzinie. Jak wyznał w wywiadzie dla Onetu:
"Może właśnie dlatego uwielbiam wyjeżdżać za granicę i być jedną nogą gdzieś zna zewnątrz. Ale zawsze chętnie wracam do rodzinnego domu i Krakowa. Żyłem w przedwojennym mieszkaniu, pełnym przedwojennych książek i przedwojennych gazet. Zabierano mnie do "Noworola", gdzie wszyscy mówili do siebie "panie hrabio"".
Robert Makłowicz nic nie zrozumiał z własnego ślubu
Na planie "Podróży kulinarnych Roberta Makłowicza" poznał Agnieszkę Pogodę, która została producentką jego programu. Ona też była wszechstronnie wykształcona, oprócz teatrologii na UJ ukończyła Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej na łódzkiej PWSFTViT w Łodzi. Jak wspominał Makłowicz w Onecie:
"To ona namówiła mnie, abym robił program telewizyjny o kuchni i jej związkach z kulturą. Pracujemy razem, uzupełniając się. Od początku aż do dzisiaj jest moim kierownikiem produkcji. Gdy ją poznałem, to był momencik, mgnienie oka, gdy się w niej zakochałem".
Ślub wzięli w Armenii, w języki ormiańskim. Jak z perspektywy czasu wyznał Makłowicz, do tej pory nie ma zielonego pojęcia, co mówiono podczas trwającej ponad 5 godzin uroczystości. W rozmowie z Plejadą wspominał:
"Armenia jest bliska mojemu sercu, stamtąd pochodzą moi przodkowie. Ceremonia różni się od tej w Polsce. (...) Sam ślub jest udzielany nie przez nałożeniem obrączek, a koron. (...) Ceremonia trwała ponad pięć godzin, więc to było coś niezapomnianego. Co się działo? Nie wiem, bo nic nie rozumiałem, bo ksiądz mówił po ormiańsku".
Najważniejsze, że małżeństwo okazało się szczęśliwe i trwa do tej pory.
Zobacz też:
Zarzekał się, że nigdy więcej. Nieoczekiwany zwrot ws. Roberta Makłowicza
Makłowicz otwarcie to wyznał w sprawie swojego pochodzenia. Takie ma korzenie
Po raz pierwszy w telewizji. Polska legenda długo musiała na to czekać








