Reklama
Reklama

Wyjątkowo sensacyjny półfinał "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Czegoś takiego NIKT się nie spodziewał!

Występ Darii zelektryzował jurorów i publiczność. Cały dziewiąty odcinek obfitował w tak fenomenalne występy uczestników, że zaowocowało to nie lada wyzwaniem w przyznawaniu punktacji. Ostatecznie do finału dostali się: Oskar Cyms, Julia Kamińska, Daria Marx i Natalia Janoszek.

Pierwszy na scenie pojawił się zwycięzca aż trzech odcinków, Oskar Cyms. Wcielanie się w role kobiece nie robi już na nim wrażenia, dlatego nawet postać słodkiej blondynki, Megan Trainor odegrał bez najmniejszego problemu. Piosenka "Made You Look" w jego wykonaniu  brzmiała jak w oryginale.

- Ja się zachwycam Oskarem o proroczym imieniu od drugiego odcinka, bo na pierwszym się jeszcze nie zorientowałam, że to aż taki talent.  Dziękujemy ci bardzo. Ja muszę tu jeszcze powiedzieć w imieniu ogółu i zgromadzonej komisji, że dostarczasz nam tyle rozrywki, takiej nieskrępowanej. A twój oddech to jest miód na moje serce. - pochwaliła Małgorzata Walewska.

Reklama

Daniel Jaroszek zdążył oswoić się ze sceną, choć przyznał, że "I want to know what love is" to najtrudniejszy utwór, z jakim zmierzył się w całym programie. Mimo to zaśpiewał jako Lou Gramm z zespołu "Foreigner" z wielkim opanowaniem i klasą.

- Ja najpierw chciałem powiedzieć, że bardzo, bardzo cieszę, że jesteś w naszym programie. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł. Muszę kapelusza uchylić i cię bardzo przeprosić za "Wonderful life", że tak nisko cię oceniłem. Wtedy to był świetny występ, tak samo jak dzisiaj. "Wonderful life" to jest taka piosenka, przy której całowałem się pierwszy raz w Bułgarii. Chciałem jeszcze powiedzieć, że to jest mega utwór. Każdy artysta, szczególnie wokalista rockowy marzy, żeby taką piosenkę dostać. Pięknie zacząłeś. Wydaje mi się, że troszeczkę było za nisko dla ciebie w tonacji. A może to dlatego, żeby nie stracić ciemnej barwy. W zwrotkach byłeś 1 do 1. Ja po prostu jestem zachwycony tym, że ludzie z castingu są w tym programie i występują na takim poziomie. Dziękuję ci za dzisiejszy występ. - ocenił Robert Janowski.

A potem weszła ona... Natalia Janoszek kolejny raz pokazała swój nadprzyrodzony seksapil. Jak powiedział Kris na zajęciach tanecznych, w tej roli ma zbulwersować cały Watykan. I zrobiła tak, jak Penelope Cruz w utworze "I call from the Vatican", a nawet lepiej, wprawiając w głębokie zakłopotanie nie tylko jurorów.

- Te liny ciekawe, martwiłem się, żebyś nie była poobijana, bo tak się często wywracałaś i wstawałaś. Dużo było ruchu. Chciałem powiedzieć, że ja ręce miałem na stole. - powiedział drżącym głosem, wyraźnie zmieszany Paweł Domagała.

Najbardziej wyluzowany prezenter w kraju, Krzysztof Ibisz zaśpiewał piosenkę "I’m a belevier" Steva Harwella, artysty, którego "wypromował osioł". Kolejny raz rozkręcił dobrą imprezę, bawiąc się przy muzyce z filmu "Shrek".

- Burdel panie taki na tej scenie, ale to urocze. Popatrz na moją twarz i na twarze publiczności. Wszyscy mają banana.- uśmiał się Robert Janowski, po czym ocenił - Ja uważam, że powinieneś dostać specjalną nagrodę od publiczności, od internautów, ponieważ pokazałeś nam wszystkim, na czym to polega, na czym to powinno polegać. Wielki szacunek dla ciebie, dla twojej pracowitości, dla fajnej zabawy, że nam ciągle przypominasz, że to nie jest Formuła 1, tylko program rozrywkowy. Szacun dla ciebie Krzysiu, za twój talent.

Niezwykle delikatna, kobieca i urocza Kasia Kołeczek stała się "Supermenką". Dla Kasi Kayah to wyjątkowa kobieta, którą podziwia nie tylko za nieprzeciętny głos, dlatego wykonanie tego utworu potraktowała jako wielką przyjemność.

- Przede wszystkim mam prośbę, żebyś nie była mężczyzną, bo jesteś wspaniałą kobietą. Naprawdę, jesteś pełna wdzięku, takiej kobiecości. Ja to dostrzegam i bardzo to lubię. Masz też coś takiego, czego ci zazdroszczę - wchodzisz na scenę i robi się jasno. I to jest niesamowite. To taka jasność, która  jest najważniejsza. Nie strać jej nigdy. To jest niesamowite, co masz w sobie. - skomplementował Paweł Domagała.

Julka Kamińska , która miała zostać panią od niemieckiego świetnie poradziła sobie z niemieckim utworem.  Z protestem na ustach wyszła na scenę, śpiewając punkowy przebój Neny "99 Luftballons" .

- To się wymyka jakiejkolwiek ocenie. Po prostu byłaś perfekcyjna, nie wiem, czy nie lepsza niż oryginał. Byłaś swobodna, lekka, łatwa i przyjemna.  - oceniła zabawnie Małgorzata Walewska.

Fenomenalna wokalnie Daria Marx, wylosowała jazzowy hit Roberty Flack "Killing me softly with his song", który doczekał się setek coverów. Oryginalny utwór nie był bliski sercu Darii ze względu na bardzo "profesorskie" wykonanie, dlatego nie liczyła na wysokie noty jurorskie.

- Ja dzisiaj wstaję jak Domagała. Aż sam się sobie dziwię. Co to jest za odcinek. Ale to dzięki wam tak się wzruszam. Czuję się jakbym miał cztery pary skrzydeł, jak was dzisiaj słucham. Chylę przed wami czoła, przed waszym talentem. To wspaniałe, że możemy w oryginale słuchać tej części wielkiej światowej kultury w jedynym takim programie, Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Cała młodzież myślała, że to jest utwór zespołu The Fugees  z lat 90-tych, a to był cover Roberty Flack. Występ doskonały. Nie wiedziałem, że jesteś tak zdolna, bo ty śpiewasz mainstreamowe popowe piosenki. Daria, zastanów się, czy to jest dobry kierunek, żeby nie tłamsić swojego potencjału, bo masz za duży, żeby śpiewać plastikowe rzeczy - przedstawił swój punkt widzenia Robert Janowski.

Ostatnim wykonawcą półfinałowego odcinka był Piotr Stramowski, który jako Łukasz Golec zaśpiewał z Pawłem Golcem. Jak spodobało się wykonanie zespołu Golec Uorkiestra "Ściernisko"?

Bardzo energetyczny występ, bardzo fajny. Piotrek, ja cię w ogóle podziwiam za odwagę i całość twojego jestestwa w tym programie, bo jesteś wybitnym aktorem i to pokazałeś tutaj. Widać, że przyszedłeś się tu dobrze bawić i ja z tobą się bawiłem. Ja w życiu niemiałabym takiej odwagi, jak ty miałeś. - podsumował występy Piotra, Paweł Domagała.

Odcinek wygrała Daria Marx jako Roberta Flack. Czek na 10 tysięcy złotych przekazała Fundacji Zdążyć z Pomocą dla Antosia Milewskiego.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy