"Familiada": największe wpadki
"Familiada" nieprzerwanie od 28 lat gości na antenie TVP2. Widzowie uwielbiają teleturniej nie tylko ze względu na kultowe już żarty prowadzącego, ale za sprawą wpadek, które regularnie się zdarzają. Presja czasu powoduje, że nietrudno o pomyłkę. Do historii przeszły gafy takie jak m.in. wypowiedź uczestniczki, która stwierdziła, że więcej niż jedno zwierzę to "Lama!".
Nie sposób także wymazać z pamięci odpowiedź na zagadkę "wymień stworzenia za szczypcami". Gracz bez zastanowienia odpowiedział: "nożyczki". Tym razem w studio było równie zabawnie. Uczestnicy głowili się nad "zwierzętami z chrapami".
Wpadka w "Familiadzie"
W najświeższym odcinku popularnego teleturnieju znów doszło do wpadki. Tym razem uczestnicy musieli wymienić przykłady zwierząt, które mają chrapy. Innymi słowy, należało wymienić ssaki, u których część górnej wargi okala nozdrza zewnętrzne i jest podbudowana zrębem chrzęstno-mięśniowym.
Limitowany czas zdecydowanie działa na niekorzyść uczestników. Nic więc dziwnego, że słysząc słowa: "zwierzę, które ma chrapy", pani Dominika nie chciała tracić ani sekundy na zastanawianie się. Uczestniczka wypaliła: "Dzik! A nie, koń, przepraszam". Kobieta od razu zorientowała się, że pierwsza z udzielonych przez nią odpowiedzi jest bezsensowna. Pani Dominika aż popukała się po czole z zawstydzenia. Niestety ze względu na regulamin teleturnieju, wyłącznie pierwsza odpowiedź jest brana pod uwagę.

Karol Strasburger w "Familiadzie"
Ostatecznie okazało się, że chodziło o zwierzęta takie jak: koń, osioł, łoś, zebra, jeleń, kucyk. Internauci nie mogli pozostawić wpadki pani Dominiki bez komentarza. W sieci rozpętała się burza.
Kabaretu ciąg dalszy! Zwierzę, które ma chrapy? DZIK! #MuremZaDzikiem, że jednak dzik chrap nie ma! Ale może gdy śpi to chrapie, to dlaczego nie...?;)
Od 1994 roku gospodarzem "Familiady" jest Karol Strasburger. Pomimo upływu lat, prowadzący uwielbia swoją pracę.
Jestem jednym z nielicznych prowadzących, który nie ma przygotowanego scenariusza, nie czyta z promptera. Wszystko dzieje się na żywo, jest improwizowane, dlatego zawsze czuję dreszczyk emocji. Ten program tworzą też uczestnicy. Raz muszę porozmawiać z kominiarzami, raz z lekarzami, a innym razem ze skoczkami spadochronowymi. Z każdym z nich trzeba porozmawiać.
Gospodarz "Familiady" złości się jednak, że tak wiele osób kojarzy go wyłącznie z krążącymi w przestrzeni publicznej żartami, które w rzeczywistości często nie były przez niego wypowiadane.
Denerwuje mnie to, że moja osoba jest identyfikowana z żartami, których nigdy nie mówiłem. Przypisywane mi są anegdoty, żarty, których nigdy nie powiedziałem i to nie jest fair. To jest zwykłe nadużycie, wręcz oszustwo. Natomiast to, że ktoś się śmieje z moich żartów odbieram tylko na plus. To reklama dla „Familiady”. Sam fakt, że te żarty nazwano sucharami spowodował, że nawet ci, którzy ich nigdy nie znali, teraz o nich wreszcie usłyszeli.
Zobacz też:Franciszek Pieczka nie zdążył pożegnać Krafftówny. Czuł potrzebę skontaktowania się z niąNaturalny miód: Kto nie powinien go spożywać? Wielka Brytania ewakuuje dyplomatów z Ukrainy. Obawia się agresji RosjiKoronawirus w Polsce dzisiaj. Dane resortu zdrowia z 24 styczniaSzef WHO: mamy narzędzia, by zakończyć najcięższą fazę pandemii COVID-19








