Reklama
Reklama

Wojciech Malajkat już nie daje rady! Praca ważniejsza od rodziny!

Wojciech Majakat (54 l.) chce być idealnym rektorem, profesorem , dyrektorem teatru, a także mężem i ojcem. Czy połączenie tych wszystkich ról jest w ogóle możliwe?

Miał już wiele ról na swoim koncie, ale to zagranie Mareczka Karwowskiego w "Czterdziestolatku. Dwadzieścia lat później" dało mu popularność. Rola ta polegała głównie na pilnowaniu trzech urwisów, jego filmowych synów.

To doświadczenie z trójką rozbrykanych chłopców przydało się, gdy pan Wojciech sam został ojcem. Po 17 latach małżeństwa z Katarzyną, w ich domu pojawili się kilkuletni Kacper i trochę od niego młodsza Misia. Ojcostwo okazało się najtrudniejszą z ról.

Aktor nie jest w ich życiu tak aktywny, jak by tego pragnął. Codzienną krzątaniną zajmuje się żona, która ma fantastyczne podejście do dzieci i lata doświadczenia jako nauczycielka języka angielskiego w szkole. Pan Wojciech, choć bardzo zapracowany, stara się znaleźć czas dla najbliższych. Nie zawsze jest to możliwe, bo zajęć przybywa, a i on lubi wyzwania, którym potrafi stawiać czoło. 

Reklama

Jego  życie to nieustający wyścig z czasem, ale robi to z radością i naprawdę ma się czym pochwalić! Gra w teatrze, filmie i serialu, ale spełnia się także jako pedagog i organizator. Konsekwentnie pnie się po kolejnych szczeblach kariery. 

W 2009 r. został dyrektorem Teatru Syrena, rok później profesorem warszawskiej Akademii Teatralnej, a w marcu zeszłego roku - rektorem tej uczelni. Nie byłoby to jednak możliwe bez wsparcia oddanej małżonki!

To dzięki niej dom funkcjonuje wzorowo, gdy pan Wojciech całe dnie spędza w teatrze lub na uczelni. Oboje pochodzą z Mazur - on z Mrągowa, ona z Mikołajek. Są parą z liceum, siedzieli razem w ławce, a on... głównie przeszkadzał jej na lekcjach. 

Po studiach pedagogicznych Kasia wyjechała za granicę, żeby zarobić na życiowy start. Wróciła po kilku latach i w 1990 roku wzięli ślub. W ich życiu nie było zawirowań, a gdy zaadoptowali Kacpra i Misię, stali się rodziną, o jakiej zawsze oboje marzyli. 

Pan Wojciech w żonie ma przyjaciółkę, która rozumie, że praca jest pasją męża. Jednak po cichu marzą oboje, że kiedyś zwolnią tempo i wrócą na ukochane Mazury. Może jeszcze otworzą własne kino i restaurację?

Aktor już raz próbował kilka lat temu, ale wtedy to nie wyszło, bo był zbyt zajęty w Warszawie. Ale może... do dwóch razy sztuka?

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Malajkat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy