Reklama
Reklama

Włodarczyk przerażona tym, co zobaczyła w łazience. Musiał interweniować Karaś!

Agnieszka Włodarczyk wraz z partnerem i synkiem przebywa obecnie w Hiszpanii. I choć wydawać by się mogło, że życie w takim miejscu ma same zalety, wcale tak nie jest. Aktorka opowiedziała na Instagramie o tym, co ostatnio spotkało ją w... hiszpańskiej toalecie. Była tak przerażona, że musiał interweniować jej ukochany, Robert Karaś.

Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś: związek

Agnieszka Włodarczyk (42 l.) i Robert Karaś (34 l.) tworzą jedną z najpiękniejszych par w polskim show-biznesie. Aktorka i sportowiec spotykają się od 2020 rokua w 2021 roku przyszedł na świat ich synek Milan. Dziecko scementowało ich związek, a w trójkę wydają się nierozłączni. Niebawem też zakochani zamierzają wziąć ślub.

Reklama

I choć gwiazdę ekranu i triathlonistę dzieli kilka lat różnicy wieku, wydają się nadawać na tych samych falach. Obecnie cała rodzina przebywa w Hiszpanii. Niestety w ciepłym kraju na południu Europy nie zawsze jest kolorowo. Ostatnio artystka podzieliła się na Instagramie sytuacją, jaka spotkała ją w jednej z tutejszych łazienek. Była przerażona tym, co zobaczyła!

Włodarczyk spotkała w łazience niemiła niespodzianka

Okazuje się, że w domu, w którym mieszkają Włodarczyk, Karaś i ich syn, zadomowił się jeszcze jeden lokator. Mowa o... karaluchu. To właśnie ten owad przyprawił aktorkę o szybsze bicie serca. Początkowo próbowała walczyć z nim sama, ale niestety bezskutecznie. 

"Wczoraj w toalecie spotkałam takiego, nie kłamię, takiego karalucha, którego próbowałam unicestwić i kiedy to zrobiłam klapkiem, to strzelił tak, jak kiedyś z kapiszonów, to był taki huk" - ujawniła na Instagramie.

Agnieszka poprosiła w końcu o pomoc ukochanego.

"On dalej chodził, więc zawołałam Roberta i Robert załatwił sprawę, ale też było ciężko. Okazuje się, że jak karaluchowi utnie się nawet głowę, to on potrafi żyć jeszcze tydzień" - dodała.

Na sam koniec gwiazda dodała, że nie spodziewała się tego typu owadów akurat w Hiszpanii kontynentalnej. 

"Miejsce piękne, niby raj, ale sorry, jak karaluchy wychodzą z różnych części domu, to nie jest miłe. Gdyby nie to, że ten robal roznosi tyle chorób (...), to może bym nawet nie zabijała, ale no niestety. One będą zabijane w tym domu" - powiedziała.

Spotkało was kiedyś coś podobnego?

Zobacz też: 

Agnieszka Włodarczyk opublikowała w sieci zdjęcie bez makijażu. Fani nie kryją zachwytu!

Włodarczyk napisała o chorobie psychicznej. W komentarzach burza!

Agnieszka Włodarczyk zachęca do ograniczenia internetu. Zapomniała, na czym zarabia?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Włodarczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy