Wieści ws. Seweryna nadeszły przed południem. Ludzie nie mieli pojęcia
Pomimo niemal 80 wiosen na koncie Andrzej Seweryn ani myśli o artystycznej emeryturze. Uznawany za jednego z najlepszych w swoim fachu aktor nareszcie doczekał się wymarzonej propozycji zawodowej. Właśnie oficjalnie ogłoszono tę zaskakującą informację, a gwiazdor zdążył to już skomentować. Nie do wiary, co go czeka.
Andrzej Seweryn od dekad uchodzi za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów. Jego nazwisko wymieniane jest jednym tchem wśród innych równie utalentowanych. Gwiazdor ma dziś na koncie niemal 100 ról filmowych i serialowych, nie licząc tych stworzonych na potrzeby sceny. W trakcie swojej działalności współpracował z największymi reżyserami. A mimo to wciąż odczuwa pewien niedosyt.
"Nigdy nie grałem roli, która by stała się kultową. (...) Kultowe role w sensie z powiedzeniami 'Złote, ale skromne' czy w takich filmach jak 'Chłopaki nie płaczą'. Koledzy, których zdania wypowiedziane na ekranie przechodzą do historii kina, ale i historii języka polskiego. To ja właściwie takich przygód nie miałem" - wyznał niedawno w wywiadzie z Anną Tatarską dla "Vogue Polska".
Czyżby więc dzięki jego najnowszemu zawodowemu wyzwaniu miał szansę stworzyć wymarzoną postać? Jest na to spora szansa...
Właśnie ogłoszono udział Seweryna w najbardziej wyczekiwanym projekcie filmowym ostatnich lat - nowej adaptacji "Lalki" Bolesława Prusa. Odkąd tylko stało się jasne, że trwają prace nad odświeżoną wersją (a nawet dwiema - jednocześnie gigant streamingu realizuje bowiem serial) klasyka literatury, w społeczeństwie zapanowało ogromne poruszenie. A rzadko zdarza się, by polska produkcja wywołała takie emocje.
I nie ma się co dziwić - w końcu w szkole z powieścią zetknął się niemal każdy, więc wielu ma na jej temat "jakieś" zdanie. I nieważne, że w przeszłości podejmowano już całkiem udane zresztą próby przeniesienia książki na ekran. Po kilku dekadach od obrazów Wojciecha Jerzego Hasa i Ryszarda Bera przyszedł czas na współczesnych twórców: Macieja Kawalskiego (film) i Pawła Maślony (serial).
Jak na razie najwięcej emocji wokół obu tych projektów wywołuje obsada. W przypadku drugiego z nich potwierdzono angaż Sandry Drzymalskiej, Tomasza Schuchardta i Magdaleny Cieleckiej, w drugim pojawią się natomiast Kamila Urzędowska (Izabela Łęcka), Marcin Dorociński (Stanisław Wokulski), Marek Kondrat (Ignacy Rzecki), Maja Komorowska (prezesowa Zasławska) i Agata Kulesza (Pani Meliton).
A teraz do tego zacnego grona dołączył Andrzej Seweryn. Wiadomo już, w kogo się wcieli.
Co rzadko spotykane w rodzimym przemyśle kinowym, na długo przed rozpoczęciem prac nad filmem (zdjęcia na planie ruszają dopiero 22 lipca) rozpoczęto kampanię promocyjną tytułu. To właśnie na Instagramie odsłaniane są kolejne karty produkcji. Teraz poinformowano, że dołączający do obsady Seweryn zagra Tomasza Łęckiego, ojca Izabeli.
"Tomasz Łęcki to postać urokliwa, tragiczna i śmieszna zarazem. Trzyma fason i wysoko podniesioną głowę, choć grunt usuwa mu się pod nogami. Świat jego młodości odchodzi w przeszłość, a on nie potrafi zaadaptować się do zmieniających się w zawrotnym tempie czasów. To uczucie, które wielu z nas towarzyszy dzisiaj. Proza Bolesława Prusa pozostaje niesamowicie aktualna" - komentował aktor.
Widać, że decyzja o jego zatrudnieniu wywołała duży entuzjazm wśród potencjalnych widzów.
- "Wybór aktorów do tej produkcji jest na wielkim poziomie! Cóż to będzie za uczta kinematograficzna",
- "Znakomity wybór",
- "Bardzo się cieszymy! Czekam z niecierpliwością!",
- "Zapowiada się coraz lepiej i lepiej"
- pisali w komentarzach.
Zobacz też:
Seweryn odcina się od afery z brakiem Rodowicz w Opolu. Oto co wyznał [POMPONIK EXCLUSIVE]
Zaskakująca decyzja TVP ws. ekranizacji "Lalki". "Umowa z TVP nie jest podpisana"