Wygląda na to, że Marta (22 l.) bardzo sprytnie sobie wszystko zaplanowała. Z jednej strony publicznie użalała się na swój wielki biust, a po cichu negocjowała kontrakt z redakcją "Playboya".
Trzeba przyznać, że dawno żadna okładka tego magazynu nie była tak szeroko komentowana i to jeszcze przed pojawieniem się pisma w sprzedaży.
Wierzbicka idzie jednak w zaparte i nadal twierdzi, że jej piersi są dla niej ogromnym problemem, a nagą sesję postanowiła zapewne potraktować jako formę leczenia z nieśmiałości.
W programie Agnieszki Szulim wyznała, że nie o taki rodzaj popularności jej chodziło.
"Nie chcę robić kariery na cyckach, a tak trochę wyszło. I jestem teraz tego przykładem, niestety wszystkich interesują cycki" - żaliła się.
Wierzbicka, znana jako Olka z serialu "Na Wspólnej", stwierdziła nawet, że jej publiczne dywagacje na temat uciążliwości, związanych z posiadaniem obfitego biustu, miały pomóc innym dziewczynom, które również borykają się z tym problemem.
Medialne "rozdwojenie jaźni" Marty Wierzbickiej jest zjawiskiem niezwykle fascynującym. To chyba pierwsza polska celebrytka, która wstydząc się swoich piersi, wystawia je na okładce magazynu dla panów.
Zobacz również:










