Weronika Rosati dzieli swoje życie pomiędzy Los Angeles a Warszawę. Jednak to w Stanach jest jej dom, to tam jej córeczka ma przedszkole. Aktorka wyznaje w wywiadzie, że bardzo pilnuje swojej prywatności i chroni wizerunek małej Elizabeth.
"Denerwują mnie paparazzi i nie wyrażam zgody na robienie zdjęć mi i mojemu dziecku. Wykorzystuje się to potem do jakiś artykułów. Nie chce, żeby jej zdjęcia przewijały się w mediach".
Dodaje też, że w Polsce jest jej bardzo trudno zachować anonimowość. Drażni ją podejście mediów do gwiazd. Chociaż zaznacza, że zaczyna się to powoli zmieniać na lepsze.
Weronika Rosati w końcu pokazała córkę! Podobna do mamy?
"W Stanach jest większe poszanowanie prywatności. Ja jestem tam osobą właściwie anonimową, co jest dla mnie bardzo wygodne i preferuje taki styl życia. Media są tam nastawione bardzo pozytywnie do gwiazd. To się ostatnio zmieniło w Polsce, co bardzo mnie cieszy."
Wyznaje, że gwiazdy w Stanach są traktowane jak ktoś, kim można się inspirować, kto może być autorytetem. Mówi się o nich z ciepłem oraz poczuciem humoru i nie wykorzystuje się ich słabości. W Polsce jest zupełnie inaczej, co powoduje, że gdy Rosati wraca do ojczyzny, to czuje się zestresowana.
Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej: