Weronika Marczuk, a tak naprawdę Ołena Marczuk urodziła się w Kijowie. W wieku 20 lat wyjechała do Polski i pracowała jako tancerka rewiowa w trójmiejskich hotelach. Szybko wzięła ślub z niejakim Bartkiem, ale małżeństwo nie trwało długo. Artystka niedługo po tym wydarzeniu przez przypadek poznała aktora, Cezarego Pazurę. Do pierwszego spotkania doszło na sopockim molo, gdzie Marczuk przechadzała się z przyjaciółką. Między Weroniką a Czarkiem od razu zaiskrzyło. Wydawać się mogło, że będzie to miłość na całe życie.
Zakochani wszędzie pojawiali się razem i zapewniali w wywiadach, że takie uczucie się nie zdarza. Pazura z mało odpowiedzialnego imprezowicza stał się przykładnym mężem i ojcem, a razem z Weroniką wychowywali jego córkę, która podobno szybko zaczęła mówić na nową partnerkę ojca "mamo".
Niestety i ten związek dobiegł końca, a para niespodziewanie rozwiodła się w 2007 roku. To nie był koniec problemów gwiazdy, bowiem w 2009 roku została zatrzymana przez CBA i usłyszała zarzut przyjęcia łapówki. W styczniu 2011 Weronika została oczyszczona z zarzutu płatnej protekcji, umorzono również śledztwo przeciwko niej, gdyż nie dysponowano żadnymi przesłankami sugerującymi czyn zabroniony.
Po skandalu 50-latka postanowiła wycofać się z życia publicznego i choć pozostała aktywna zawodowo, to o dawnych sukcesach mogła pomarzyć. Kobieta skupiła się na życiu osobistym, założyła rodzinę i urodziła długo wyczekiwane dziecko.
Weronika Marczuk pokazała córeczkę. Tak dziś wygląda ukochane dziecko gwiazdy
Weronice Marczuk po latach udało się uporządkować życie prywatne. W 2012 roku związała się z mężczyzną, który pozostaje anonimowy. Para 2 lata temu powitała na świecie córkę Annę. Gwiazda jakiś czas temu przyznała, że długo starała się o potomstwo, a wcześniej straciła dwoje pociech.
Urodziłam przedwcześnie, zabrakło tylko trzech, czterech tygodni, by nasze bliźniaki mogły przeżyć... Wszystko było dobrze, cudownie się rozwijały, miały swoje imiona. Nic nie wskazywało na problemy. Nagle jednego dnia wszystko się skończyło. Mnie dużo trudnych rzeczy spotkało, ale błąd lekarza prowadzącego, można powiedzieć, "naprawił" zupełnie przypadkowy lekarz, który odbierał poród. Nie mógł uratować naszych bliźniaków, ale uratował mnie psychicznie. Po trzech dniach mojego powolnego umierania razem z dziećmi w szpitalu zaprowadził mnie do swojego gabinetu i przez ponad godzinę prowadził ze mną głęboką rozmowę. Piszę o niej bardzo dokładnie w książce. Przekonał mnie, żebym się nie poddawała, powiedział mi, jak to zrobić i obiecał, że za rok znowu zajdę w ciążę. To jest prawdziwy lekarz
Na szczęście kolejna ciąża obyła się bez komplikacji, a celebrytka niedawno pochwaliła się najnowszymi zdjęciami córki. Urocza Ania na urodzinowym portrecie do ujęcia pozuje z mamą.
A teraz MY po dwóch latach razem. Służy nam waszym zdaniem? Dziś postanowiliśmy zachować tę ważną chwilę. Niech każdy dziś przestanie wierzyć w sztucznie wymyślane Blue Monday, życzę uwierzyć w normalną ludzką MIŁOŚĆ! Ona jest wspaniała, piszcie, opowiem
Pod wpisem od razu pojawiło się dużo komentarzy, a fani nie szczędzili miłych słów:
Najsłodsza rzecz jaką dzisiaj zobaczyłam. Cudne zdjęcie. Miłości
Bardzo Pani służy i jak czytałam wywiad, jaką miała Pani w sobie duża walkę o to maleństwo i wytrwałość, to jest Pani dla mnie wielka nadzieją

Zobaczcie również:Marina wyjawiła, dlaczego zniknęła z sieci
Adam Nawałka: życie osobiste selekcjonera. Dlaczego nie doczekał się dzieci?
Ashton Kutcher i Mila Kunis sprzedali dom, w którym zamieszkali po ślubie









