Marina wyjawiła, dlaczego zniknęła z sieci
Marina Łuczenko-Szczęsna (33 l.) spędziła święta w Zakopanem. Razem z mężem Wojciechem Szczęsnym (32 l.) nie tylko celebrowali rodzinne chwile, ale też udało się im załatwić interesy. Wokalistka pochwaliła się, że zakupili działkę budowlaną pod Tatrami. Kilka dni później artystka dodała zdjęcia z imprezy sylwestrowej i zapytała fanów o ich postanowienia noworoczne. Potem zamilkła.
Okazuje się, że wokalistka miała ważny powód, by być mniej aktywną w sieci. Na swoim Instastories wyjaśniła, że jej nieobecność związana była ze stanem zdrowia syna.
Liam miał tak zwaną trzydniówkę. Chłopiec zaczął wysoko gorączkować - temperatura jego ciała dochodziła nawet do 40 stopni. Taki stan utrzymywał się około 3 dni (stąd zresztą potoczna nazwa choroby: "trzydniówka"). W związku z tym Marina musiała robić Liamowi okłady chłodzące. Nie przesypiała nocy, by wstawać do chłopca.
Ostatnio byłam mniej aktywna… Liamek miał gorączkę… w nocy bywało pod 40 stopni. A więc noce nieprzespane, jak za starych, dobrych czasów
Przy okazji artystka wyjawiła, że korzysta ze starej sprawdzonej metody. Robiła Liamowi okłady z octu i wody, które przykłada się do takich miejsc, jak zgięcia łokci, zgięcia kolan, kark czy czoło.
Budzik co godzinkę i mierzenie temperatury. Chłodzenie dziecka wodą z octem… Znacie ten sposób? Po trzech dniach temperatura w normie. Wysypka… To była tak zwana trzydniówka
Na szczęście chłopiec wrócił już do formy. Na dowód Marina zamieściła w relacje krótki filmik, pokazujący, jak Liam tańczy.Zobacz też:Gwiazdy wspierają Joannę Opozdę. Wsród nich także była dziewczyna Antka!Joanna Opozda przerwała milczenie po aferze z ojcem. Trafiła do szpitala!
Ewa Krawczyk potwierdziła, że straciła połowę renty










