Wendzikowska przerwała milczenie po latach. Uruchomiło ją jedno zdanie, to był impuls
Anna Wendzikowska przez kilkanaście lat współpracowała z TVN-em. W 2022 roku niespodziewanie odeszła ze stacji, i to w atmosferze skandalu. Teraz dziennikarka znowu wróciła do tamtego momentu w swoim życiu. W końcu wyznała, co skłoniło ją do tego, by powiedzieć światu całą prawdę. Wystarczył impuls...
Anna Wendzikowska rozpoczynała swoją przygodę z show-biznesem jako aktorka. Pojawiła się nawet w kilku popularnych serialach, ale szybko uznała, że to nie dla niej. Zdecydowanie mocniej ciągnęło ją do dziennikarstwa. Po zdobyciu wykształcenia na londyńskiej uczelni kobieta na długo zagrzała miejsce w TVN-ie.
W trakcie 15 lat współpracy z grupą kobieta wyrobiła sobie pozycję specjalistki od rozmów z zagranicznymi gwiazdami. Choć nie zawsze było to dla niej opłacalne, w okresie swojej aktywności miała okazję porozmawiać m.in. z Angeliną Jolie, Kate Winslet, Leonardo DiCaprio czy Robertem De Niro. Ma nawet ulubione spotkania.
"Superrozmówcą był Hugh Jackman, który potrafił mówić prawdziwie i głęboko. Im starszy aktor, tym prawdziwszy. Bardzo dobrze wspominam rozmowę z Jane Fondą i Dustinem Hoffmanem" - wspominała niedawno w wywiadzie dla Jastrząb Post.
Niestety w pewnym momencie Wendzikowska rzuciła pracę. Miała ku temu konkretne powody.
W 2022 roku Wendzikowska złożyła wypowiedzenie, tłumacząc je skandalicznymi warunkami pracy, w której nie czuła się bezpiecznie i komfortowo. Ale zanim odeszła, postanowiła jeszcze coś zmienić.
"Nie mogłam odejść, nie załatwiając tej sprawy. Ale potem poczułam, że samo załatwienie tej sprawy niczego nie zmienia. Czułam, że nadal muszę to miejsce za sobą zostawić, mimo że było mi (...) szkoda" - mówiła w zeszłym roku w wypowiedzi dla Świata Gwiazd.
W najnowszym wywiadzie gwiazda wyznała, że w istocie do działania zmobilizował ją jeden komentarz.
"Pod postem na Facebooku koleżanka, która kiedyś została zwolniona z redakcji, napisała: 'Ciekawa jestem, kto się kiedyś odważy powiedzieć o tym, co się dzieje w TVN-ie'. I dla mnie to był (...) [bodziec - przyp. aut.], to jedno zdanie. Pomyślałam sobie, nawet nie pomyślałam - poczułam, że po prostu to muszę być ja" - wyjaśniła w podcaście Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University.
Po czasie stało się jasne, że ów impuls do działania przyniósł konkretne, pozytywne rezultaty.
"Myślę, że to był taki moment, gdzie reakcja była właściwa, natychmiastowa i coś się zmieniło na lepsze. Wiem, że teraz redakcja 'Dzień Dobry TVN' funkcjonuje na zupełnie innych zasadach, z zupełnie inną energią i wszystkim się tam fajnie pracuje, więc to z perspektywy czasu oceniam jako taki właściwy ruch. Ale tak też przyszedł moment w moim życiu, że po prostu czułam, że to powinna być taka najważniejsza motywacja. Co jest właściwe, co czuję, gdzie jest dobro, a gdzie zło" - mówiła w rozmowie z Jastrząb Post.
Dzisiaj dziennikarka ani trochę nie marzy o powrocie do telewizji. Choć przez moment istniała szansa na zatrudnienie w konkurencyjnej śniadaniówce, Wendzikowkiej w gruncie rzeczy dobrze jest tak, jak jest. Aktualnie prowadzi ona media społecznościowe i kanał na YouTubie oraz nagrywa podcasty. Teraz w jej sferze zainteresowań znajdują się przede wszystkim rozwój osobisty i podróże.
Zobacz też:
Córki Wendzikowskiej miały jedno marzenie. Realizacja okazała się kosztowna
Wendzikowska zmaga się z poważną chorobą. "Nawet nie zdawałam sobie sprawy"