Kiedy TVN wyemitował pierwszy odcinek programu „Down The Road. Zespół w trasie”, którego uczestnikami było sześć osób z zespołem Downa, widzowie mieli mieszane uczucia. Jednak gwarancją uczciwości programu był Przemysław Kossakowski, który jest nie tylko doświadczonym podróżnikiem, lecz także osobą boleśnie doświadczoną przez życie.
I rzeczywiście, nawet osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie docenili, jak wiele program „Down The Road” robi w zakresie budowania tolerancji dla odmienności i społecznej asymilacji takich osób. Jak napisała na Facebooku aktywistka i standuperka Ola Petrus:
Ten program robił robotę. Tam to osoby z trisomią 21 były gwiazdami. To one dominowały, to one dyktowały historię. To była seria dokumentalna która nie smuciła, a dawała pozytywnego kopa. I za to Panu ogromne dzięki.
Petrus, urodzona z achondroplazją, nazywaną również karłowatością lub niskorosłością uznała jednak, że Kossakowski popsuł wrażenie, firmując swoją twarzą talent show „Usłyszcie nas”, w którym wyjątkowi performerzy prezentowali swoje talenty. Zdaniem aktywistki, Przemek się wtedy nie popisał:
Pytanie przez Pana niskorosłego mężczyzny "A jakim cudem Ty masz taką atrakcyjną wysoką żonę? Czy Twój wzrost bardziej przyciąga czy odstręcza kobiety?" Uznałam za co najmniej brak obycia, o rozmowie z małoletnim synem bohatera już nie wspomnę bo najzwyczajniej serce mi pękało jak go przyciskaliście do wyznań.
Przemek Kossakowski o osobach z niepełnosprawnościami
Jednak najbardziej Kossakowski podpadł jej wpisem na Facebooku, w którym relacjonuje swoje unikatowe doświadczenia w kontaktach z osobami z niepełnosprawnościami oraz wewnętrzną przemianę, jaką im zawdzięcza:
Dziś, trzy lata później, zastanawiam się jaka jest między nami różnica. Dlaczego aktorka Kurdej - Szatan, albo trener personalny Quczaj, nie mogą wziąć udziału w telewizyjnym projekcie, którego bohaterami są ludzie z niepełnosprawnościami a celebryta Kossakowski mógł?Dlaczego ich wejście w ten świat, podjęcie próby zrozumienia go i opisania swoim językiem, jest naganna?Dlaczego w końcu, oni nie mają prawa dać szansy samym sobie, zmienić swoje życie tak, jak stało się to moim udziałem ?Bo dla mnie udział w programie, w którym człowiek bez doświadczenia i jakichkolwiek podstaw merytorycznych, starał się zrozumieć nieznaną mu część naszej wspólnej rzeczywistości, było bardzo ważnym doświadczeniem, które nadal trwa.I nie rozumiem jak można zabraniać tego doświadczenia innym.
I tu Oli Petrus puściły nerwy. W mocnych słowach wygarnęła Kossakowskiemu, że osoby z niepełnosprawnościami to nie są ludzkie odpowiedniki golden retrieverów, ani kontakt z nimi – ekwiwalentem dogoterapii. I osobiście nie rozumie, dlaczego mają służyć temu, by paru celebrytów poczuło się lepszymi ludźmi:
OSOBY Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI NIE SŁUŻĄ DO NICZYJEJ WEWNĘTRZNEJ PRZEMIANY ŻYCIOWEJ!!!NIE JESTEŚMY NARZĘDZIAMI DO COACHINGU!!!W całym w tym wpisie skupia się Pan na SWOIM doświadczeniu jedynie i pokazuje jak to PANA zmieniło. Właśnie potwierdził Pan moje najgorsze obawy.
Cóż, trochę szkoda Przemka, bo widać, że bardzo się zaangażował w życie i codzienne zmagania ludzi z niepełnosprawnościami. Wkrótce poprowadzi nowy program randkowy, którego uczestnikami będą właśnie takie osoby. Jednak trudno nie zadać sobie pytania, czy to wsparcie, a zwłaszcza argumenty, jakie stosuje, na pewno idą we właściwym kierunku?










