Kevin Spacey oczyszczony z zarzutów. Wielki triumf w sądzie
Długo wydawało się, że Kevin Spacey nie ma już żadnej przyszłości w Hollywood. Pojawiające się wobec aktora zarzuty były niezwykle poważne, a liczba oskarżających bardzo długa. Sam skompromitowany gwiazdor utrzymywał jednak, że jest niewinny i nadchodzące postępowania udowodnią to bez żadnych wątpliwości. W październiku zeszłego roku zapadł pierwszy uniewinniający Spacey'a wyrok, a dziś zdobywca Oscara odniósł kolejny triumf na sali sądowej.
Jak podaje BBC, po trwającym 4 tygodnie procesie ława przysięgłych zdecydowała o uniewinnieniu oskarżonego ze wszystkich stawianych mu zarzutów. Kevin Spacey był oskarżany przez czterech mężczyzn o wykorzystywanie ich bez wcześniejszej zgody. Łącznie nad gwiazdorem wisiało aż dziewięć zarzutów o różnym stopniu powagi. Zdaniem ławników prokuratura nie była jednak w stanie udowodnić ponad wszelką wątpliwości winy Spacey'a w żadnej ze spraw.
Kevin Spacey popłakał się na sali sądowej
W trakcie procesu adwokat aktora próbował sugerować, że rzekome ofiary próbują w ten sposób uzyskać finansową korzyść i zbudować własną karierę na fałszywych oskarżeniach. Każdy z czterech skarżących mężczyzn zaprzeczył tym hipotezom. Z kolei sam Spacey odrzucał każdy ze stawianych mu zarzutów. Dziś możemy już powiedzieć, że ława przysięgłych po trwającej ponad 12 godzin dyskusji przychyliła się do jego wersji zdarzeń.
Jak donoszą zagraniczne media, Kevin Spacey w trakcie odczytywania wyroku miał kamienną twarz, choć wcześniej nazywał wytoczony przez niemu proces "słabym". W reakcji na uniewinnienie gwiazdor rozpłakał się i zaczął ściskać się ze swoim zespołem prawnym. Podziękował też publicznie ławnikom i pracownikom sądu.
Zobacz też:
To nie pierwszy raz, gdy Kevin Spacey płakał na sali rozpraw. To jego typowy chwyt
Londyński apartament Spacey'a kosztował grube miliony. Właśnie tam ukrywa się przed światem









