Książe Karol urodził się w czasie pandemii, dokładnie rok temu. Jest dziedzicem tronu rodziny królewskiej Luksemburga. Jego rodacy wyczekiwali narodzin, ponieważ maleńki dzisiaj Karol w przyszłości, być może obejmie tron. Przed nim jest tylko książę Wilhelm - jego tata.
Księstwo liczy nieco ponad 600 tysięcy mieszkańców i zazwyczaj nie wzbudza zainteresowania. Jedynie w przypadku ślubu rodziców księcia Karola - Wilhelma i Stefanii - media z całego świata śledziły uroczystość, która odbyła się w katedrze w Luksemburgu. O akredytację wystąpiło ponad 120 portali, gazet i telewizji.
Para poznała się na prywatnej wycieczce do Niemiec, gdzie pojechali ze znajomymi. Po niej stracili kontakt. Jednak przeznaczenie przyciągnęło ich do siebie i trzy lata później ponownie się spotkali. "Tak zaczęła się historia naszej miłości" - opowiadała księżniczka w wywiadzie dla Luksemburskiej prasy.
"Nie tylko wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale sądzę, że taką znalazłam. Pamiętam, że w dniu kiedy poznałam Wilhelma, powiedziała przyjaciółce, że znalazłam wyjątkowego mężczyznę, z którym łączy mnie wiele wspólnego. Naprawdę wierzę, że książęta z bajki istnieją - ja jednego takiego znalazłam" - mówiła Stefania.
Książę Karol budzi zainteresowanie, ponieważ istnieje scenariusz, w którym mógłby objąć tron. Gdyby jego dziadek - król - abdykował, a jego tata - Wilhelm - nie chciał objąć władzy, to roczny książę musiałby przyjąć tytuł. To oczywiście mało prawdopodobne, jednak wzbudza sporo emocji.









